Historia Fortnite pokazuje, jak wydać ogromny hit bazujący na bardzo podstawowych zasad tworzenia gier komputerowych. Dziś rozłożymy ten sukces na czynniki pierwsze.
Sukces Fortnite można doświadczyć na każdym kroku
Minecraft, CS:GO, League of Legends i właśnie Fortnite to gry, które zgromadziły wielomilionowe publiki przed ekranami. Fascynują zarówno starych, jak i młodych graczy, prawdziwych pasjonatów i casualowych fanów – każdy odnajduje w nich dokładnie to, czego potrzebuje. Fortnite to gra, która jest czasem nazywana mieszanką Minecrafta i PlayerUnknown’s Battlegrounds. Jest w tym trochę prawdy – nie chodzi jednak o sam gameplay.
Podstawa rozgrywki w Fortnite to ciekawe połączenie budowania ze strzelaniem. Możemy udawać, że właśnie to kryje się za sukcesem tego tytułu, jednak prawda jest zupełnie inna. Gra jest po prostu przyjemna, łatwa i przejrzysta w obsłudze; nie wymaga niczego, by wkroczyć do jej świata, rozgrywka jest intuicyjna, a marketing – znakomity. Mamy tutaj zatem jedną z kluczowych składowych sukcesu PUBG: to gra wyjątkowo „podatna” na tworzenie materiałów publikowanych na portalach streamingowych. Wysoka dynamika rozgrywki łączy się z atrakcyjną grafiką, która trafia tak samo do najmłodszych, jak do starszych użytkowników. Do tego znajdziemy tutaj ciekawy model walki, który mimo swojej prostoty oferuje ogromny potencjał względem rozgrywki.
Czy to oznacza, że mamy do czynienia z niesamowicie innowacyjnym tworem, który stanowi esencję gamingu w 2020 roku? Niezupełnie, choć niewątpliwie jest to świetna produkcja. Ile osób gra w Fortnite? Według danych z 2019 roku jest to aż 250 milionów graczy. W 2020 liczba ta z pewnością podskoczy do jeszcze większych wartości – kryzys zaciągnął przed komputery kolejne grono żądnych wrażeń osób.
Fortnite – trzy filary sukcesu battle royale
Gra jest połączeniem trzech podstawowych cech, które powinny mieć kasowe hity w XXI wieku:
- model free-to-play,
- prosta mechanika,
- potencjał do tworzenia kontentu.
Zacznijmy od tego, co jest w tym wszystkim najważniejsze. Może się wydawać, że głównym czynnikiem jest model free-to-play – w końcu cena ma ogromne znaczenie dla graczy szukających nowych tytułów. Nie można jednak liczyć na popularność bez zawartości wrzucanej do sieci przez innych użytkowników. Jeżeli nikt się nie zainteresuje daną produkcją, nie ma znaczenia, czy jest dostępna za darmo, czy jej cena powoduje, że warto ją nabyć jedynie na promocji.
Fortnite – battle royale to zawsze multiplayer
Powyższa lista wręcz prosi się o dodanie czwartego elementu, jakim jest dostępność trybu multiplayer. To jednak kwestia bezpośrednio związana z potencjałem danej gry na tworzenie kontentu. Jakie są powody takiego stanu rzeczy?
Krótkie, ale różnorodne starcia
Niezależnie od tego, czy toczymy bitwę w World of Warcraft, czy mierzymy się z innymi graczami na Summoner’s Rift w League of Legends – każda walka zawsze wygląda inaczej. Nie inaczej jest w przypadku Fortnite. W przeciwieństwie do na przykład gier RPG nie mamy tutaj konieczności obserwowania ciągłego postępu. Za każdym razem wkraczamy do świata, który jest zrozumiały nawet dla osób, które spędziły jedynie minimalną ilość czasu z daną produkcją. Nie ma tutaj scenariusza, który prowadzi do dziesiątek możliwych rozwiązań, przez co przegapienie nawet kilku minut odbiera sens z dalszego oglądania. Zamiast tego mamy do czynienia z prawdziwą „piaskownicą”, która dostarcza ogromnych ilości rozrywki, dodatkowo pozwalając graczom na sporo swobody. Wielu graczy stawia na przykład na różnego rodzaju wyzwania – na przykład wygranie z użyciem konkretnej broni albo taktyki.
Współpraca napędza streaming
Istnieje także możliwość współpracy pomiędzy streamerami, co jeszcze mocniej nakręca popularność produkcji. Fortnite udostępnia grę drużynową – w parze z popularnością tytułu taki tryb sprawia, że twórcy wręcz sami chcą nagrywać. Osiągnięcie marketingowego sukcesu tej skali bez „dopalaczy” w postaci YouTube i Twitcha nie byłoby możliwe. W szalenie popularnym Wiedźminie III mamy historię, którą chcemy przeżywać na własną rękę – za to w przypadku produkcji takich jak WoW, LoL czy właśnie Fortnite aż prosi się o zaproszenie do zabawy kolejnych użytkowników.
Liczby nie kłamią
W razie jakichkolwiek wątpliwości co do działania wszystkich tych mechanizmów wystarczy odwiedzić Twitch Tracker. Według danych sprzed premiery Cyberpunka, który zapewne wywróci ranking do góry nogami, najchętniej oglądane gry to:
- Fortnite – średnio 190 tysięcy widzów oglądających w tym samym momencie (ostatnie 7 dni),
- League of Legends – 143 tysiące,
- Minecraft – 111 tysięcy,
- Counter Strike: Global Offensive – 111 tysięcy,
- World of Warcraft – 108 tysięcy.
Warto jednak pamiętać, że ostatni z tytułów nieczęsto święci aż takie triumfy. Zainteresowanie produkcją studia Blizzard jest związane z premierą kolejnego dodatku, który przez kilka tygodni będzie generować wzmożony ruch. W późniejszym okresie World of Warcraft: Shadowlands zapewne spadnie poniżej tytułów takich jak GTA V (85,8 tys.) czy Among Us (84,8 tys.).
Drugi filar fenomenu Fortnite: model free-to-play
Gry free-to-play wyróżniają się ogromnym potencjałem do… zarabiania. W „topce” najchętniej oglądanych produkcji zazwyczaj znajdziemy właśnie te, które odznaczają się najniższą barierą wejścia pod kątem finansów. Dla wielu graczy – szczególnie tych najmłodszych, którzy szczególnie chętnie oglądają materiały streamerów – kwota potrzebna do zainwestowania w daną grę jest kluczowym czynnikiem.
Darmowa rozgrywka to także klucz do sukcesu gier mobilnych. Niestety musimy pamiętać o tym, że free-to-play zazwyczaj oznacza także bardzo nieetyczny styl zarabiania. Zostawiając wolną rękę w kwestii zarobków graczom, pozwalamy im na krzywdzenie samych siebie. Zjawisko „wielorybów” w Fortnite również występuje i jest realnym problemem. To gracze, którzy inwestują wszystkie pieniądze w artykuły kosmetyczne i inną zawartość, jaką można nabyć w danym tytule. Często jest to związane z rozładowaniem napięcia emocjonalnego, a niekiedy staje się wręcz nałogiem, którego mechanizmy przypominają uzależnienie od hazardu.
W grach typu Fortnite i League of Legends mamy do czynienia z ogromnym wyborem asortymentu w sklepach. To niebotyczne tony zawartości wirtualnej, które zresztą kupowane są nie za „prawdziwe” pieniądze, tylko V-dolce i Riot Points, które stanowią walutę „nierzeczywistą”. Oczywiście kupujemy ją za rzeczywiste fundusze – pomimo tego łatwiej nam wydawać ją na rzeczy, których zupełnie nie potrzebujemy. Jednocześnie jest to bardzo skuteczny model biznesowy. Pamiętajmy jednak, żeby zachować umiar i rozsądek.
Trzeci filar fenomenu Fortnite – prosta rozgrywka
Studio Epic Games prawdopodobnie nigdy nie spodziewało się, że gra urośnie do rangi „nowego Minecrafta” – szczególnie, że z początku nie radziła sobie ona zbyt dobrze. Fortnite wyróżnia się bardzo prostą rozgrywką. Jest jasno sprecyzowane, kto jest wrogiem oraz co mamy robić. Pomimo tego każda gra wygląda inaczej. Gra nagradza nas za skuteczną taktykę i sprawne wykorzystanie mechanik. Dostarcza także wielu emocji – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Prostota to ważny aspekt sukcesu Fortnite: gra nie wymaga zaangażowania, przez co… bardziej się angażujemy. Liczy się zręczność, jednak nie musimy perfekcyjnie opanowywać wszystkich mechanik, by po prostu dobrze się bawić. Nie musimy także skupiać się na rozwoju fabuły. Nie musimy się przesadnie starać o sukces, jednak jeśli chcemy w pełni zaangażować się w zdobywanie nowych osiągnięć – możemy to zrobić. Gra rzuca nam po prostu sporo możliwości, nie zmuszając nas przy tym do niczego.
Kolejnym elementem tej prostoty jest standardowy model poruszania się (klawisze W, S, A, D) i strzelania (celowanie myszką i strzelanie jej klawiszami, podobnie jak w innych strzelankach z widokiem z trzeciej osoby). Wielu graczy zna to z innych gier, dzięki czemu wdrożenie się w nowe taktyki nie stanowi problemu. Grafika w najważniejszym tytule Epic Games jest także bardzo przyswajalna – postacie są estetyczne, ale bardzo prosto zaprojektowane.
Fortnite bazuje na prostym motywie „igrzysk śmierci”, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem już za czasów pierwszych sukcesów Minecrafta. Zanim PUBG stało się tytułem, który zrzeszał ogromne ilości fanów przed ekranami, to właśnie mody w stylu battle royale dominowały w tym gatunku. Liczba odrębnych produkcji skupionych tylko na tym była niewielka – trzeba przyznać, że wykorzystanie tej niszy wyszło twórcom PUBG i Fortnite doskonale.
Czy Fortnite to odpowiednia gra dla dzieci? Czy warto ją pobrać?
To pytania często zadawane przez rodziców, którzy martwią się o to, że ich dzieci przesiadują przed ekranem zbyt długo. Czy dołożenie kolejnego motywu do sesji gamingowych jest w takim przypadku dobrym pomysłem? Warto spojrzeć na ten problem od nieco innej strony. To kwestia nauki o higienie korzystania z urządzeń elektronicznych od najmłodszych lat – wielu rodziców zupełnie ignoruje to zadanie, przez co w późniejszych latach zupełnie tracą panowanie nad swoją pociechą. Pobranie Fortnite niewiele zmieni pod tym względem, lecz możliwość brania udziału w dość przyjaźnie nastawionej społeczności i nabywania nowych kontaktów w grach MMO to z pewnością wartość dodana.
Musimy przy tym poinformować dziecko o ryzyku kontaktów z osobami, które chcą je skrzywdzić, a także wyjaśnić, czym są mikrotransakcje i dlaczego nie może mieć każdego skina. Fortnite to produkcja stworzona dla młodych odbiorców. Co prawda nie można uznać ją za w pełni „family-friendly”, jednak nawet pozornie cukierkowe Simsy nie są całkowicie godne tego miana.
Zaznaczamy, że według klasyfikacji PEGI Fortnite nie jest grą dla pięcio-, ośmio- czy nawet dziesięciolatków. To gra o oznaczeniu PEGI 12, co oznacza, że kierowana jest już do nastolatków. Wynika to z przemocy, która jednak jest odpowiednio „pokolorowana”. Każdy rodzic musi ocenić sam, czy powinien dawać dziecku dostęp do tak wciągającego i angażującego tytułu. Jeśli chodzi zaś o kwestię starszych graczy – Fortnite to produkcja specyficzna, jednak fani MMO i strzelanek z pewnością mogą się w nią zagłębić.
Jak pobrać Fortnite? Windows, Android, iOS
Fortnite jest dostępny w Epic Games Launcher, który można pobrać z tej strony. Wersja na Androida została zdjęta ze sklepu Play, jednak znajdziemy ją na oficjalnej stronie Epic Games. W przypadku wersji na iPhone’a kwestia jest bardziej skomplikowana – obejście ograniczeń App Store jest dość skomplikowane i wymaga posługiwania się różnymi trikami, których stosowania nie zalecamy.