Mogłoby się wydawać, że Pokemon Go będzie grą, która najdobitniej ucierpi z powodu wszechobecnej kwarantanny spowodowanej pandemią koronawirusa. Jednak wyniki finansowe mówią co innego. Okazuje się, że zamknięcie w domach zachęciło graczy do korzystania z mikropłatności.

Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to Pokemon Go jest jedną z niewielu gier mobilnych, której mechanika “wymusza” na graczach chodzenie. Jeżeli ktoś chce złapać wszystkie Pokemony, to musi wstać z kanapy i ruszyć na łowy w prawdziwym świecie. Dlatego też studio Niantic Labs wprowadziło kilka mechanizmów, które ułatwiają granie w Pokemon Go bez wychodzenia z domu. Z kolei wyniki finansowe pokazują, że rozwiązania te zachęciły pozostających w domach graczy do skorzystania z mikropłatności. Według danych zebranych przez Sensor Tower tygodniowe przychody brutto aplikacji w dniach 16 do 22 marca wyniosły 23 miliony dolarów.

Pokemon Go koronawirus

Pokemon Go zarabia pieniądze nawet jak ludzie siedzą w domach

Do tej pory wzrosty przychodów z gry Pokemon Go wynikały głównie z eventów, które zachęcały do długich spacerów. Jednak stratedzy z Niantic Labs znaleźli nowy sposób na generację wpływów z mikropłatności. Częściej pojawiające się Pokemony oraz zwiększona ilość przedmiotów z PokeStop’ów to jedno.

Pokemon Go Battle League

Teraz gracze Pokemon Go coraz bardziej doceniają tryb turniejowy PvP, czyli Battle League. Początkowo mogliśmy walczyć jedynie z tymi osobami, które znajdowały się na naszej liście znajomych. Było to dość karkołomne i wymagało koordynacji za pomocą różnej maści komunikatorów. Z kolei Battle League pozwala na stoczenie krótkich bitew Pokemon z graczami pochodzącego z całego świata. Gra automatycznie dopasowuje do siebie przeciwników reprezentujących zbliżony poziom zaawansowane. Z kolei poszczególne ligi Great i Ultra posiadają limit CP (Combat Point) Pokemonów, które można wystawić do walki. Dlatego też nie musicie mieć 40 poziomu, żeby wygrywać starcia z innymi trenerami.

Źródło: Sensor Tower, VentureBeat

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.