Sony lubi robić prezenty swoim klientom, szczególnie z okazji Świąt. W tym roku jednak może się okazać, że ich hojność się skończyła.

Może to zmiana kadry zarządzającej marketingiem albo czyste oszczędności, ale wesoło na święta w PlayStation Store nie będzie. Nie jest to jednak jedyny gigant, który zastosował taką politykę. Mam wrażenie, że Sony skopiowało ten zabieg od Microsoft, który także przyoszczędził na giftach Gwiazdkowych.

Zacznijmy może od abonamentu na PlayStation Store.

W 2018 roku w ramach subskrypcji dostaliśmy choćby Destiny 2, Bloodborne’a, Ratcheta & Clanka, Yakuzę Kiwami czy zremasterowanego Bulletstorma. Jak wiadomo, aby utrzymać klienta, trzeba podnosić mu poziom motywacyjny, czyli dać nowy prezent. Wygląda na to, że klienci nauczeni, że Sony o nich dba, liczyli na podarunek od Świętego Mikołaja. Niestety, Sony planuje zamknąć ten rok dość skromie. Aż nie przystoi to takiemu gigantowi.

Myślę, że najbardziej jesteście zainteresowani listą gier, jakie proponuje tym razem Sony.

Lista jest może uboga, ale zawsze znajdą się wielbiciele pewnego rodzaju tytułów. Może akurat w tej niezbyt hojnej propozycji znajdziecie coś dla siebie.

SOMA

Gra ta jest horrorem wyprodukowanym przez ludki, które stworzyły taki tytuł jak Amnesia: The Dark Decent. Szczerze powiedziawszy, dużo o niej nie słyszałem, więc nie jestem to jedna z topowych gier, jednakże na potrzeby tego artykułu postanowiłem się doktoryzować z tegoż tematu. Ogólnie, sercem gry jest motyw maszyn, którymi wydaje się, że są ludźmi. Historyjka stara jak AI i powiem, że mimo że jeszcze na ekranach, to lekko wyświechtana. Oczywiście, sceneria opiewa w grozę i interesującą historię pełną filozoficznych rozważań jednakże ja próbując zatopić się w tym tytule, poczułem się bardziej w klimatach si-fi, niż horroru. Oczywiście, może być to kwestia wypatrzenia mojego sposobu patrzenia na horrory — już wiele się oglądało: Obecność, Let me in, Piła, Mgła, Sierociniec i tym podobne. Zgodzę się, że może ciężko mnie przez to wystraszyć, ale jak dla mnie motyw myślących maszyn nie nadaje się na dobry dreszczowiec — i klamka zapadła.

Onruch

Tutaj mamy propozycję z zupełnie innego bieguna. Tak samo, jak w przypadku poprzednika, musiałem się dokształcić z tego tytułu i tym razem spotkałem się z wyścigówką. Ucieszyłem się o tyle, że jestem fanem tego typu gier. Tytuł ten ma bardzo dobrze osadzone inspiracje. Królują motywy z Carrmagedon i GTA, ponieważ nastawiony jest na… Rozróbę. Co najciekawsze, strasznie podoba mi się nietypową, jak na te czasy specyfika tej gry. Otóż mało kto z was uwierzy, że w epoce wyścigu szczurów i dążenia po trupach do celu, ktoś wypuścił grę, w której nieważne jest, czy będziesz pierwszy. Zastanawiałem się długo, co ma na celu taki zabieg. Wchodząc bardziej w fabułę rozkminiłem, że motywem przewodnim jest niszczenie konkurencji i sianie personalnego armagedonu. Co ciekawe, jest to tytuł stosunkowo świeżutki, powiedziałbym, że jeszcze ciepłu, jak paryska bułeczka. Jest to gra solidnie wykonana i pomysłowa, dlatego może się spodobać. Mimo że może nie jest rynkowym wyjadaczem, to na pewno znajdą się osoby, którym przypadnie do gustu. Oczywiście, o gustach się nie dyskutuje. Z tym, jak z … gaciami – każdy ma swoje podwórko, swoje zabawki i swój… sprzęt do nurkowania 🙂

Oprócz dwóch gier na PS4 są też oczywiście dwie gry na PS3 i dwie na PS Vitę.

Lista to naprawdę niewielka lista i nie ma na niej żadnego wyjadacza rynkowego. Może gry, które proponuje Sony, są ciekawe i grywalne, ale na święta spodziewałem się jednak dostać coś, co skradło serca miliony. Czuje się trochę jak zniesmaczone prezentem małe dziecko. Prosiło ono Świętego Mikołaja (patrz: rodziców, którzy myślą, że jest tak naiwne, aby wieżyć w brodatego starszego pana rozdającego podarki i bujającego się z bandą reniferów) w listach o nowy zestaw klocków Lego, a starzy oszczędzili na kasie i kupili jakąś chińską podróbkę. Tytuły, które zobaczymy w Store to:

  • Steredenn: Classic (PS3)
  • SteinsGate (PS3)
  • Iconoclasts (PS Vita / crossbuy z PS4)
  • Papers, Please (PS Vita)

Oczywiście, należy zaznaczyć, że pozycje może i są niszowe, ale wszystkie cieszą się dobrą opinią, jak choćby visual novel SteinsGate. Nic jednak nie zmyje tego, że czuje się, jakbym odpalił film: “Kevin sam w domy”, po raz n-ty. Takie trochę odgrzrewany kotlet sprzedawany na zapchanie buźki. Co więcej, pamiętajmy, te chińskie klocki też miały dobre recenzje. Jednakże, wcale nie oznacza, że są klockami Lego i że zawód będzie mniejszy. No coż, cytując klasyka: “W tym roku gwiazdkę sponsoruje Grinch, czyli Świąt nie będzie!”.

 

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.