To, że jakiś czas temu Pokemon ogarnęło praktycznie cały świat, wie już każdy, kto choćby raz widział te grę na oczy, albo o niej czytał.

Pojawiają się Pokemonowe reklamy barów, drinków, power banki w kształcie Pokemonów. Jednakże to, co pojawiło się teraz, wywołało nie mało uśmiech na mojej twarzy. W Google Maps mamy zdefiniowanych kilka form ruchu. Należą do nich spacer, jazda samochodem.

Okazuje się, że obok tych standardowych Google zaproponowało nam nową formę ruchu, która niektórym jest już dobrze znana, a mianowicie łapanie Pokemonów.

Gracze Pokemon Go liczeni są w dziesiątkach milionów. Gra pobiła wszelkie możliwe rekordy popularności. Mimo że ostatnimi czasy bum na nią jest coraz mniejszy, dalej ma całą masę zwolenników. Okazuje się, że teraz Pokemon Go zawitało do Google Maps. Niestety, wcale nie chodzi tutaj o lokalizację uroczych Pokemonów, o której wszyscy gracze marzą. Opcja ta jest wielką bolączką graczy, niestety nie szybko wróci do użytku. Każda z map, jakie się pojawiają, jest sukcesywnie eksmitowana z sieci. Mechanizm, o którym chciałam napisać to bardziej lokalizator. Mapy Google pozwalają na zapisane trasy łapania Pokemon w bazie. Dostęp do danych mamy zarówno z wersji webowej wyszukiwarki, jak i mobilnej. Jeżeli tylko korzystasz z apki, która pomaga ci monitorować ruch, to od tej pory możesz w niej zapisywać trasy, jakimi podążasz wraz z uroczymi stworkami. Możesz sprawdzać też czas, jaki Ci to zajmuje, oraz dystans. Wszystko to możliwe jest dzięki Osi Czasu w Mapach Google. Jej odkrycie jakiś czas temu bardzo mnie przeraziło. Wszystko wyszło wtedy, kiedy rano wsiadając do swojego samochodu, dostałam od mojego telefonu informacje w stylu: “Właśnie jedziesz do Pracy. Będziesz tam za 15 min. Korków nie ma. Ble Ble Ble”. Oś czasu ma to do siebie, że zapisuje historię naszych lokalizacji. “Kontroling poziom hard” i to na własne życzenie. Dla tych, których tak jak mnie opcja ta przeraża, mam dobrą wiadomość — można ją wyłączyć. Wystarczy kliknąć przycisk „Wstrzymaj historię lokalizacji” widoczny w oknie Osi czasu, jednakże po wyłączeniu lokalizacji część funkcji Map i Google Now przestanie działać.

Trochę zdziwiła mnie nowa opcja Google Maps, ale obstawiam, że teraz wszystko pójdzie za ciosem i następne będzie Endomondo, albo zliczenia Poke-kroków w jakimś smartwatchu.

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.