Mogłoby wydawać się, że szał na Pokemon GO już dawno minął. Jednak dalej są gracze, którzy dość uporczywie łapią kolejne stworki. Część z nich nie ogranicza się zwykłego chodzenie z smartfonem i powerbankiem. Policja ostatnio zatrzymała kierowcę, który na siedzeniu pasażera miał 8 smartfonów z uruchomioną grą.
Przedstawiciele Niantic Labs od samego początku zaznaczali, że Pokemon GO jest grą nastawioną na społeczność. Gracze mieli nie tylko ze sobą rywalizować w przejmowaniu okolicznych Gym’ów, ale również współpracować. Twórcom zależało na tym, żeby w sieci powstawały fora i grypy dyskusyjne skupiające graczy Pokemon GO z danej okolicy. W domyśle twórców mieli oni umówić się na wspólne wypady, informować się o spotkaniu rzadkich Pokemon’ów, czy też wreszcie wspólnie walczyć w rajdach. Jednak niektórzy preferują grę solo. Niestety w pojedynkę wiele nie zdziałamy, dlatego część graczy zdecydowało się na grę na wielu kontach. Standardem jest już gra na dwóch smartfonach. Z kolei jeden z graczy ze stanu Waszyngton poszedł o krok dalej i zaczął grać w Pokemon GO na 8 smartfonach jednocześnie. Policjant, który go zatrzymał, był na pewno zaskoczony.
Granie w Pokemon GO za kierownicą jest niebezpieczne
W tym konkretnym przypadku policjant nie złapał gracza Pokemon GO na gorącym uczynku. Czyli nie widział go jak gra podczas jazdy. Kontrola miała miejsce, jak samochód stał na poboczu, a kierowca kończył właśnie rajd na legendarnego Rayquaza. Dlatego cała historia nie skończyła się mandatem, a upomnieniem. Kierowca zgodził się na umieszczenie wszystkich smartfonów na tylne siedzenie i kontynuowanie jazdy bez rozpraszaczy.
Pewnie się zdziwicie, ale dla niektórych 8 smartfonów z uruchomionym Pokemon GO, co dla niektórych nie jest niczym szczególnym. Jeden z graczy przymocował do roweru stojak na 21 smartfonów. To jest dopiero zaangażowanie.
Źródło: Trooper Rick Johnson