Nintendo Switch to ciekawa konsola hybrydowa, która stosunkowo niedawno pojawiła się na rynku, a zdążyła skraść już serce wielu graczy.
Dużo jet w tej ytuacji wielkiego sentymentu do produktów tej firmy sygnaturowanych choćby twarzą hydraulika Mario, ale prawda jest taka, że firma mocno się postarała i wypuściła na rynek kawał dobrego sprzętu. Oczywiście, gracze narzekają na mało obszerną bazę gier, ale to zdaje się zmieniać z czasem. Na Nintendo Switch pogracie już w więcej tytułów jak tylko Mario Bros, czy Zelda.
Firma Nintendo miała wczoraj swój pokaz.
Rosnąca społeczność skupiona wokół Nintendo Switcha obawiała się na niego dość mocno. Trochę z uwagi na sytuację konsoli, która jeszcze perfekcyjna nie jest, a jak wiadomo, hejterzy nie śpią. Prezentacja trwała około 25 minut. Informacja o tym obiegła świat wcześniej i doprowadziła do bladości wszystkich fanów. Okazało się jednak, że Nintendo nie zwiodło swoich fanów.
Wszystko zaczęło się od Metroida Prime 4, o którego gracze dopraszali się długie lata.
Po usilnych prośbach, błaganiach i lamentach Metroid Prime 4 zmierza na Nintendo Switcha. Niestety, z przykrością muszę przyznać, że tylko tyle wiemy. Nintendo nie podało jeszcze żadnych konkretnych informacji i to może frustrować. Bo to trochę tak, jakby znów coś obiecywali, a nie mają podparcia z realnych argumentach. Nie mamy nawet przybliżonej daty premiery, zatem mocno musimy się teraz skupiać na domysłach i fantazjach. W sieci nie uraczymy także żadnego fragmentu rozgrywki, bety… Dosłownie nic, co narysowałoby uśmiech na twarzy przeciętnego fana. Aczkolwiek obietnica jest i fani wierzą, że prawdziwa. Po tylu latach czekania też uwierzyłbym we wszystko. Nie jest to jednak koniec nowości od Nintendo.
Na pewno każdy z was, kto miał styczność z tą konsolą grał kiedyś w The Legend of Zelda: Breath of the Wild.
Jest to tytuł wręcz kultowy, ale nie jedyny z tej grupy w stajni Japończyków. I nie mam tu na myśli światowego bestselleru, z kanalarzami w roli głównej. Tym razem chodzi o gierkę Xenoblade Chronicles 2. Ta gra jest „drugą co do wielkości” produkcją cRPG na Switcha. Pierwsze miejsce należy się wzmiankowanej już Zeldzie. Czy chcemy, czy nie Xenoblade Chronicles 2 to dla mnie zakup obowiązkowy, to zakup wręcz obowiązkowy dla każdego fana japońskiej konsoli. Co prawda, cukierkowa grafika i futurystyczna wizja świata ogarniętego przez mechy nie trafia do każdego, ale myślę, że większość fanów powinna przynajmniej raz odpalić ten tytuł.
Oczywiście, czym byłoby Nintendo bez słodkich i wręcz cukierkowych gier platformowych.
Myślę, że z tego typu tytułów jest jednak najbardziej znane, zwłaszcza fanom starszej daty. Tutaj właśnie warto wspomnieć wzmiankowanego już kilka razy dzisiaj Mario Bros. Jednakże konsola Nintendo nie ogranicza się tylko i wyłącznie do historyjek z hydraulikami w roli bohaterów ratujących świat. Pierwsze z funkcjonalności, którą Japończycy zaprezentowali to rozgrywka ze znajomymi lub rodziną na jednej konsoli, dzieląc się joy-conami. Kirby to rozgrywka do czterech graczy jednocześnie, z kolei Yoshi opiera się na współpracy dwóch graczy.
Szczególnie ucieszyła mnie ta druga opcja, gdyż jestem wielkim fanem zielonego smoka z gry Mario Bros. Aczkolwiek, Kirby także wygląda bardzo interesująco.
Czymże byłoby Nintendo, gdyby nie kultowa Zelda.
Wspominam o niej tak późno, aby trochę potrzymać was w niepewności. Znam nie jedną osobę, która przesiedziała nad tym tytułem ponad 40 godzin. Koledze, to nawet donosiliśmy obiad swojego czasu. Nie ma zatem innego wniosku — ta produkcja to prawdziwy pożeracz czasu. Oczywiście, większość graczy dotarła już do końca fabuły, ale nie powinni się martwić. Dla tych ambitnych nadciągają nowe rozszerzenia.
Kto starszy to zapewne pamięta jeszcze grę Carmageddon.
Jeżeli nie, to pokrótce postaram się wam ją przybliżyć. Jest to gra, która przeszła do historii dzięki ogromnej grywalności i brutalności. To wyścigi samochodowe, które pozwalają zjechać kierowcom z wytyczonej trasy na chodnik i rozpocząć totalną demolkę. Piszę o tym, dlatego że na Nintendo Switch pojawiła się niezwykle grywalna hybryda Carmageddona i piłki nożnej. Gra nazywa się Rocket League. Ciekawy jest tryb, w którym gracze na Switchu będą mogli bawić się wspólnie z kolegami na Xboksie oraz PC.
I tym momencie przechodzi do chyba najbardziej popularnego tytułu na konsole Nintendo, czyli Mario.
Na Switch pojawi się Super Mario Odyssey. Będzie to taki tytuł, który przekona wiele osób do kupna Switcha. Super Mario Odyssey to pierwsze przygody wąsatego hydraulika we względnie otwartym świecie. Taka okazja nie zdarza się codziennie. Jak każdy Mario i ten zapowiada się wręcz fenomenalnie. Największe wrażenie robi chyba jednak muzyka, bo do grafiki rodem z bajek już się przyzwyczailiśmy. Bez tego tytułu ani rusz. Nie jest to jednak koniec hydraulikowej przygody. Nintendo ma dla nas jeszcze jedną gierkę z Mario w roli głównej. Mario + Rabbids Kingdom Battle to turowa strategia w stylu X-COM, z dodatkowym trybem eksploracji. Będzie broń, taktyka i drużyna.
Kolejnym mocno rozpoznawalnym i obowiązkowym tytułem jest oczywiście lisek Sonic. I on zagości w nowej wersji na Switch.
Po wielu latach złej passy, SEGA nareszcie tworzy dobrą grę z niebieskim jeżem w roli głównej. Na to wielu graczy naprawdę czekało z utęsknieniem. W sieci możemy zobaczyć fragmenty nowej wersji tego tytułu. Na koniec zostawiłem jednak taką wisienkę na torcie. Okazuje się, że Nintendo pracuje nad pracuje nad rasową produkcją cRPG w stylu Pokemon Sun/Pokemon Moon. Niestety, jest to na razie tylko słowna zapowiedź. Na konkrety będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Nie ma żadnej rozgrywki, ani trainerów. Nowych Pokemon możemy się spodziewać dopiero w 2018 lub 2019 roku. Mam nadzieję jednak, że obszerna lista z góry wypełni wam czas do tego momentu.