Wielu specjalistów uważa, że przyszłość rynku gier komputerowych należy do cloud gamingu, czyli tzw. grania w chmurze. Na rynku istnieje kilka rozwiązań, które korzystają z tej technologii. Do jednych z nich należy usługa Google Stadia, która przy okazji premiery gry Cyberpunk 2077 zawitała również do Polski. Ostatnio cały świat obiegła informacja, że Google zdecydowało się na rozwiązanie zespołu, który miał tworzyć gry dedykowane na Stadię. Gracze zaczęli zastanawiać się czy oznacza to początek końca tej usługi.

Rynek gier komputerowych nie należy do łatwych. Wbrew pozorom zatrudnienie uzdolnionych deweloperów i zapewnienie im odpowiednich funduszy nie daje gwarancji sukcesu. Ostatnio coraz częściej widzimy, że dobry pomysł to również za mało. Potrzebna jest jeszcze perfekcyjna realizacja tego pomysłu. Dlatego też firmy, które nie czują rynku gier komputerowych oraz mają problem z wyczuciem gustu graczy, muszą liczyć się z dużym ryzykiem towarzyszącym pracom nad własnym tytułem. Google początkowo chciało wyróżnić swoją usługę cloud gamingu ekskluzywnymi tytułami. Dzięki temu Stadia miała być postrzegana przez graczy jako kolejna platforma. Aktualnie na rynku mamy cztery platformy, są nimi oczywiście PC, Sony PlayStation, Microsoft Xbox oraz Nintendo Switch. Czy jest na nim miejsce na piątego gracza? Cóż, jeżeli chodzi o tytuły ekskluzywne, to raczej nie. Co innego w przypadku platformy, która służy jedynie do grania w tytuły firm trzecich, które są również dostępne na innych platformach.

Stadia wygrywa sprzętową niezależnością i na tym powinno skupić się Google

Google postawiło na dość ciekawy model biznesowy. Gigant z Mountain View podszedł do grania w chmurze inaczej niż Nvidia. “Zieloni” pozwalają graczom grać w posiadane przez nie tytuły. W zamian muszą oni liczyć się z ograniczeniami darmowej wersji usługi GeForce NOW, czyli brakiem RTX, ograniczeniem czasu trwania pojedynczej sesji i kolejkom. Osoby, które chcą więcej, muszą zapłacić za korzystanie z mocy obliczeniowej firmy. Z kolei Google “zmusza” graczy do kupowania gier na swojej platformie. W zamian darmowa wersja usługi nie wprowadza ograniczeń w postaci kolejek. Jedyne ograniczenia sprowadzają się do rozdzielczości 1080p, braku HDR i dźwięku przestrzennego.

Przeczytaj również: Cyberpunk 2077 w chmurze, czyli Stadia vs GeForce NOW. Co wybrać?

Rozwiązanie zespołu SG&E oznacza, że Google skupi się teraz na technicznym aspekcie rozwoju swojej usługi. Z kolei nad zawartością będą pracować zewnętrzne firmy, a sama atrakcyjność nowej platformy będzie zależeć od podpisanych kontraktów. W opublikowanym oświadczeniu czytamy:

Tworzenie najlepszych w swojej klasie gier od podstaw wymaga wielu lat i znacznych inwestycji, a koszty rosną wykładniczo. Biorąc pod uwagę, że skupiamy się na budowaniu na sprawdzonej technologii Stadia, a także na pogłębianiu naszych partnerstw biznesowych, zdecydowaliśmy, że nie będziemy dalej inwestować w dostarczanie ekskluzywnych treści od naszego wewnętrznego zespołu programistów SG&E, poza wszelkimi planowanymi w najbliższym czasie grami. Skupiając się na wykorzystaniu naszej platformy technologicznej dla partnerów branżowych, Jade Raymond zdecydowała się opuścić Google, aby skorzystać z innych możliwości. Bardzo doceniamy wkład Jade w Stadię i życzymy jej powodzenia w przyszłych przedsięwzięciach. W nadchodzących miesiącach większość zespołu SG&E przejdzie na nowe role. Zależy nam na współpracy z tym utalentowanym zespołem, aby znaleźć nowe role i wspierać ich.

Stadia wkracza na Android TV i telewizory LG

Wizja przyszłości cloud gamingu sprowadza się do tego, że gracz będzie musiał zaopatrzyć się jedynie w dobry telewizor (lub monitor), odpowiadający mu kontroler, porządne łącze internetowe oraz sprzęt audio. Całość sprowadza się do tego, że konsumenci nie będą musieli kupować już drogich komputerów oraz konsol najnowszej generacji. Zamiast tego wystarczy im zwykły komputer, niedroga przystawka do telewizora lub też telewizor z odpowiednim oprogramowanie. Aktualnie Stadia działa głównie na komputerach oraz urządzeniach mobilnych. Z kolei rozgrywka na telewizorze wymaga inwestycji w Chromecasta Ultra i oficjalny kontroler Stadii. Niestety zestaw ten nie jest dostępny w Polsce oraz wielu innych krajach. Na szczęście niedługo to się zmieni. Nowa wersja aplikacji Stadia na Androida zawiera nowe flagi, które sugerują oficjalne wsparcie dla systemu Android TV. Jednak Google jeszcze nie zdradziło, kiedy owo wsparcie się pojawi. Na razie gracze mogą samodzielnie zainstalować plik APK w systemie telewizyjnym.

Oprócz tego LG zapowiedziało na targach CES 2021 pojawienie się wsparcia dla Google Stadia na swoich telewizorach. Nowość ta dotyczy modeli wyposażonych w system operacyjny webOS 6.0 oraz webOS 5.0. Oznacza to, że cloud gaming stanie się dostępny dla osób posiadające telewizor LG z 2020 roku oraz nowsze. Przy czym firma nie ogranicza się tutaj jedynie do współpracy z Google. Telewizory LG obsłużą również konkurencyjną usługę GeForce NOW. Ciekawe, kiedy na podobny krok zdecyduje się Samsung, który korzysta z autorskiego systemu Tizen.

LG Stadia
Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.