Z LTE korzystał już prawie każdy z lepszym lub gorszym skutkiem. Na dzień dzisiejszy prędkością teoretyczną dla tej technologii jest około 200 Mbps. Jak wiemy, z LTE bywa różnie, a prawda jest taka, że obiecywano wiele. Od czerwca w sieci ukazują się informacje o wprowadzeniu na świecie jeszcze większej bomby, czyli sieci 5G. Obiecują nam dzięki niej prędkość dziesięć razy szybszą, jak LTE. Zastanawia nas, czy mnożnik ten odnosić się będzie do problemów, jakie ma LTE…
Korzystaliśmy z LTE bardzo długo. Najpierw w mieszkaniu, które wynajmowaliśmy. Nic innego, poza LTE tam nie działało. Puszka od “tepsy” była za daleko i Neo nie ruszyło, innych operatorów też było brak. Mimo, że mieszkanie było kilometr od centrum Wrocławia. Zostało LTE. Zamówiliśmy, chociaż na luksusy nie liczyliśmy. Znosiliśmy niskie prędkości, ale podstawowym problemem było wieczne rozłączanie usługi. Były takie momenty, że sieci nie było przez kilka dni, a operator określał to, jako problem z firmware router. Żałosne! Były też momenty, że uważaliśmy, że to kwestia takiej, a nie innej lokalizacji. Wszystko wyjaśniło się, gdy zabrałam komputer z tym samym LTE do szpitala. Lokalizacja była zmieniona, ale LTE dalej miało wielki problem z połączeniem. Znów raczyło mnie niskimi obrotami i rozłączaniem w godzinach szczytu. Prawda jest taka, że gdzie by komputer nie był, czy w mieście dużym, czy małym, czy poza miastem, czy w małym miasteczku, czy na wsi – zawsze coś było nie tak! Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w przypadku wprowadzania coraz to nowych technologii dostępu do sieci wcale nie chodzi tak naprawdę o prędkość. W większości przypadków chodzi o to, aby w jednym momencie utrzymać jak największą liczbę podłączonych urządzeń i zapewnić im odpowiednie warunki przesyłania danych. Odpowiednich warunków jednak tak naprawdę brak.
Od czerwca sieć zarzucana jest informacjami o tym, że powoli czeka nas skok technologiczny w postaci wprowadzenia 5G. LTE działa na częstotliwościach LTE działa na częstotliwościach od 700 MHz do 2,5 GHz. 5G ma działać na 28, 37, 39 oraz 64-71 GHz, tak dla porównania. Są to częstotliwości o wiele wyższe. Powinny one pozwolić na prędkości od 1 Gbps do 10 Gbps. Jest to naprawdę bardzo, ale to bardzo dużo. Potrzebne jest tu zmniejszenie długości fali na tyle, by nie ponosić dużych strat na sygnale. Dodatkowo przydałoby się zapewnienie zminimalizowania opóźnień. Tak jak poprzednik, ma to przede wszystkim pozwolić na lepsze pokrycie terenu sygnałem oraz stabilne prędkości połączenia. Czyżby historia lubiła się powtarzać?
Prawda jest bardzo brutalna i trzeba ją pokazać. LTE jest na rynku już na tyle długo, abyśmy zobaczyli jakieś efekty, a widać tylko tyleże samo wdrożenie technologii to mało. Wygląda na to, że samo wdrożenie 5G także będzie obarczone problemem. Mamy nadzieje, że to tylko czarny scenariusz, aczkolwiek przy ostatnich nowinkach technicznych coraz częściej jesteśmy przekonani, że wprowadzenie ich jest zabiegiem bardziej marketingowym niż technicznym, bo kończy się tak, że mówi się, że mamy nowe LTE o stabliności i prędkości, jak modem 56 kpbs. A chyba nie o to w tym wszystkim chodziło…