Na początku informacja ta była dla mnie trochę szokująca. Nie sądziłem, że operatorzy tak szybko zdecydują się na wyłączanie swoich sieci 2G, czyli słynnego GSMa oraz EDGEa. Na ten krok zdecydował się właśnie jeden z największych operatorów w Stanach Zjednoczonych.
W naszym kraju EDGE stanowi przysłowiowy parasol mobilnej transmisji danych, który swoim zasięgiem obejmuje praktycznie cały kraj. Tak samo GSM gwarantuje nam możliwość wezwania pomocy z każdego miejsca. Jednak nie mamy co się oszukiwać, technologia 2G jest już przestarzała. Nowoczesne rozwiązania 3G (bazujące na HSPA, czyli UMTS na sterydach) oraz 4G (dobrze Wam znane LTE) są dużo bardziej efektywne.
Amerykański operator AT&T wyłączy swoją sieć 2G do końca bieżącego roku.
Ruch ten nie wynika jedynie z powodu wolnej transmisji danych za pomocą EDGEa. Operator, żeby świadczyć usługi za pomocą tej techniki, musi również utrzymać całą niezbędną architekturę. AT&T nie ukrywa, że są to dodatkowe koszty, z których chce zrezygnować. Oczywiście, nie można się dziwić, że operator bardziej jest zainteresowany inwestowaniem w architekturę sieci LTE oraz rozwiązania typu VoLTE, które są pojemniejsze i umożliwiają obsługę dużo większej ilości klientów.
Częstotliwości używane przez sieć 2G zostaną zaadaptowane na potrzeby 3G oraz 4G.
Dzięki takiej transformacji, AT&T zapewni większy zasięg szybszych rozwiązań. Oczywiście wszystkie osoby dalej korzystające z poczciwego GSMa zostaną poinformowane o nadchodzących zmianach. Jak się zapewne domyślacie, całe to przekształcenie dotknie najbardziej klientów zamieszkujących rejony słabo zaludnione. Mimo wszystko, w Stanach, tak samo, jak u nas są obszary gdzie jeszcze sygnał 3G, a tym bardziej i 4G, jeszcze nie dociera. Mam nadzieję, że cały eksperyment się powiedziecie i operatorzy na całym świecie będą mogli podążać śladem AT&T.