Od wielu miesięcy obserwujemy dość intrygujące i zarazem niepokojące zjawisko. Na całym świecie mieliśmy do czynienia z rosnącą aktywnością przeciwników telefonii komórkowej, którym udało przebić się do świadomości społeczeństwa. Doszło nawet do tego, że stacje bazowe 5G zostały obarczone winą za pandemię COVID-19. Stanowisko w tej sprawie musiało zająć WHO. Jednak osoby, które protestują przeciwko nowej technologii radiowej, nie wiedzą nawet, jak często korzystają z jej dobrodziejstw.
Osobiście uważam, że do szerzenia się fake newsów dotyczących 5G przyczynił się zwiększony w ostatnich latach dostęp do Internetu, który wynika w dużej mierze z udanego wdrożenia sieci LTE. To właśnie czwarta generacja telefonii komórkowej dała możliwość z ciągłego korzystania z sieci. Przy czym nie chodzi mi tutaj o całodniowe przeglądanie YouTube czy portali społecznościowych. Sieci 4G sprawiły, że naturalne stało się dla nas korzystanie z usług opartych o transmisję danych. Dobrym przykładem są tutaj połączenia wideo, które zadebiutowały wraz z trzecią generacją telefonii komórkowej. Jednak UMTS okazał się zbyt mało wydajny na tego typu usługi. Z kolei LTE pozwala nam na swobodne korzystanie z sieci i komunikowanie się z najbliższymi w taki sposób, jaki jest dla nas komfortowy. Natomiast smartfony stały się naszymi podręcznymi “komputerami” i wirtualnymi asystentami.
Naładowany smartfon i dobry zasięg rozwiązują w podróży wiele problemów
Nowe technologie mobilne doceniają głównie osoby, które są w ruchu. Jak jesteśmy w domu, to wystarcza nam sieć Wi-Fi udostępniająca (o ile to możliwe) stabilne łącze stacjonarne. Z kolei poza domem z chęcią korzystamy z Internetu mobilnego. Doceniamy je głównie podczas podróży. Wtedy zwykły smartfon zastępuje nam kartę płatniczą, schowaną w plecaku mapę oraz spisaną z przystanku rozpiskę autobusów. Może już do tego się przyzwyczailiśmy i dlatego nie doceniamy tego, że mamy w kieszeni urządzenie, które w krótkim czasie dostarczy nam aktualne informacje na temat otaczającej nas rzeczywistości. W końcu od poznania rozkładu jazdy autobusów w obcym mieście dzieli nas kilka uderzeń w ekran smartfona lub… jedno polecenie głosowe. Oczywiście pod warunkiem, że znajdujemy się w dobrym zasięgu sieci komórkowej. To, jak łączność bezprzewodowa ułatwia nam życie, przypomina kampania Ministerstwa Cyfryzacji.
Przeciwnicy 5G nie byliby zadowoleni, gdyby nagle przestały działać wszystkie stacje bazowe
Świat bez telefonii komórkowej byłby… inny. Jednak, gdyby z dnia na dzień nastąpił blackout Internetu mobilnego, to mielibyśmy do czynienia z prawdziwą katastrofą. Na co dzień nie zastanawiamy się jak działają urządzenia, z których korzystamy. Nie dotyczy to jedynie sprzętu, który mamy w domu, ale również tego znajdującego się w ogólnie pojętej przestrzeni publicznej. Dobrym przykładem są, chociażby terminale płatnice oraz bankomaty. Większość z nich łączy się z serwerami banków za pośrednictwem sieci komórkowych. Gdyby przestały one działać, to mielibyśmy problem zarówno z zapłaceniem kartą, jak i wybraniem gotówki. Nie wspominając już o nagłym odcięciu od sieci oraz telefonu, który w krytycznych sytuacjach służy do wzywania pomocy. O tym właśnie przypomina drugi klip z kampanii.
Nagranie nawiązuje do majowych ataków na stacje bazowe. W Polsce skończyło się na kilku podpaleniach oraz próbach “wycinki masztów”. Jednak w Wielkiej Brytanii mieliśmy do czynienia z atakami na pracowników firm telekomunikacyjnych. Na szczęście działania te nie przyczyniły się do żadnego większego nieszczęścia, które mogłoby wyniknąć z powodu niedodzwonienia się na numer alarmowy.
O tym, jak wygląda życie bez dostępu do sieci, przekonali się w zeszłym roku mieszkańcy Szczawnicy. Akurat w tym przypadku nie mieliśmy do czynienia z uszkodzeniem stacji bazowej, a najważniejszego dla całej okolicy światłowodu. Z łącza tego korzystały zarówno pobliskie stacje bazowej, jak i dostawcy Internetu stacjonarnego. Awaria nie tylko odcięła mieszkańców od ich kont bankowych, ale utrudniła również funkcjonowanie przychodni, która nie mogła korzystać z systemu eWuś.
Miejmy nadzieję, że kampania Ministerstwa Cyfryzacji osłabi zasięg dezinformacji dotyczącej sieci komórkowych. Jednak tak naprawdę najważniejsze jest tutaj uświadomienie społeczeństwa, że stacje bazowe są nam wszystkim potrzebne i po prostu ułatwiają nasze życie.