T-Mobile już od pewnego czasu pracuje nad ulepszeniem swojej sieci LTE Advanced za pomocą modulacji 256 QAM, która jest o około 33% szybsza od 64 QAM. Według dostępnych informacji jest to jedyna sieć w Polsce, która obsługuje wspomnianą modulację. Dzięki niej w czerwcu tego roku maksymalna prędkość pobierania danych w sieci T-Mobile wzrosła z 300 Mbit/s do 354 Mbit/s. Dzisiaj operator poinformował o przyspieszeniu do 395 Mbit/s.
Wydajniejsza modulacja pozwala na przesłanie większej ilości informacji za pośrednictwem takiego samego pasma. Jednak szybsza transmisja jest bardziej wrażliwa na zakłócenia. Dlatego też modulacja 256 QAM działa tylko w niewielkiej odległości od stacji bazowej LTE, a dokładniej przy wysokim poziomie sygnału odbieranego przez terminal użytkownika. Standardowe LTE, które korzysta z 2×2 MIMO, bloku częstotliwości o szerokości 20 MHz oraz modulacji 64 QAM, pozwala na pobieranie danych z maksymalną prędkością 150 Mbit/s. W przypadku zastosowania modulacji 256 QAM przyjmuje się, że prędkość ta wzrasta do 200 Mbit/s. Oczywiście są to wartości przybliżone. W praktyce nawet w testach laboratoryjnych operatorzy osiągają wyniki kilka procent niższe.
Jak T-Mobile uzyskało 395 Mbit/s?
W czerwcu tego roku T-Mobile uruchomił modulację 256 QAM na swoich stacjach bazowych pracujących na pasmach 800 MHz oraz 2600 MHz. Natomiast w paśmie 1800 MHz dalej była używana standardowa modulacja 64 QAM. Według ówczesnych wyliczeń operatora agregacja częstotliwości na 3 pasmach dawała wtedy prędkość 354 Mbit/s. Na podstawie tych danych oszacowałem wtedy, że po włączeniu szybszej modulacji również na paśmie 1800 MHz, prędkość ta wzrośnie do 389 Mbit/s. Dzisiaj operator ogłosił, że wyciąga 395 Mbit/s. Skąd się wzięło dodatkowych 6 Mbit/s? W sierpniu tego roku UKE wydało decyzję optymalizującą wykorzystanie pasma 1800 MHz. Dzięki temu każdy z operatorów, w tym T-Mobile, otrzymali dodatkowe ułamki MHz, które przełożyły się na niewielki wzrost prędkości Internetu.
Źródło: T-Mobile