Dwa tygodnie temu pisałem Wam o tym, jak to w Indiach powstaje nowy operator komórkowy, który oferuje swoje usługi kompletnie za darmo. Tak naprawdę robi to w celu przetestowania swojej sieci oraz budowy wizerunku firmy. No cóż, u nas jak Play robił pierwsze kroki na rynku telefonii komórkowej, to tak hojny nie był. Pamiętam, że działali na początku na preferencyjnych zasadach, co pozwoliło im na stworzenie bardzo konkurencyjnej oferty. Sam się zastanawiam, jakby to u nas wyglądało, gdyby na rynku chciałby pojawić się 5 gracz.
Przyznam szczerze, że darmowa oferta Reliance Jio zrobiła w Indiach istną rewolucję na rynku telefonii komórkowej. W moim poprzednim wpisie na ten temat możecie zobaczyć, jak hindusi ustawiali się za kartami SIM z darmowym Internetem. Problem jest taki, że jak jest coś za darmo i każdy chce z tego korzystać, to różnie była z jakością takiej usługi. Nowy operator ma już ponad 50 milionów klientów, którzy generują bardzo duży ruch. Nic zresztą dziwnego, bo Reliance Jio pozwala pobrać dziennie aż 4 GB danych. Dopiero po przekroczeniu tego astronomicznego limitu (jest to w sumie 120 GB miesięcznie), prędkość transmisji jest spowalniana. Ruchu tego było tak dużo, że przestały wyrabiać przyłącza do sieci innych operatorów.
Ze względu na zaistniałe problemy, Reliance postanowiło wydłużyć swoją ofertę darmowego Internetu LTE.
Początkowo darmowa oferta miała obowiązywać do końca tego roku. Jednakże operator ma problem z wydajnością około 8% swoich stacji bazowych, które działają wyraźnie gorzej od pozostałych 92%. Również po interwencji tamtejszego regulatora, czyli TRAI (odpowiednik naszego UKE), operatorzy zaczęli pracować nad rozwiązaniem problemu zbyt małej ilości punktów styku pomiędzy sieciami różnych dostawców. Niby cała historia nie powinna nas interesować, bo dzieje się w takim kraju jak Indie, ale dla osób interesujących się rynkiem telekomunikacyjnym, jest to ciekawe zjawisko. Jakoś nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, żeby w Polsce ktoś zaczął oferować darmowy Internet LTE praktycznie bez żadnych ograniczeń. Początkowo “promocja” miała trwać 4 miesiące. Teoretycznie można sobie wyobrazić uwzględnienie tego okresu w biznesplanie. Operator praktycznie nic wtedy nie zarabia (klienci Reliance mogą kupować dodatkowe usługi), ale ma za to całą armię darmowych testerów. Zatem, inżynierowie operatora mają czas na zoptymalizowanie nowej sieci. Jednak plan się nie udał i operator nie może pochwalić się zadawalającą jakością usług. Dlatego też Mukesh Ambani (prezes Reliance Industries) musiał podjąć trudną decyzję i zrezygnować z jakichkolwiek dochodów z nowej inwestycji przez kolejne 3 miesiące. U nas pewnie nowy gracz by zrezygnował albo kazał sobie płacić pomimo wolnych prędkości i zrywanych połączeń. Bo przecież jakby ktoś był niezadowolony, to mógłby złożyć reklamację…
[vlikebox]