Zwykłe sieci LTE nie są już w stanie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na transmisję danych. Dlatego polscy operatorzy ulepszają swoje stacje bazowe LTE i robią z nich nadajniki LTE-Advanced. Jednym z kryteriów jest tutaj możliwość agregacji kilku pasm częstotliwości. Orange Polska ma już 7 tysięcy stacji pozwalających na agregację przynajmniej 2 pasm 4G LTE.
Pierwsze sieci LTE pojawiły się w okolicach 2010 roku. Przy czym nie miały one zbyt dużo wspólnego z dzisiejszymi sieciami 4G, a dokładniej LTE-Advanced. Główna różnica polega na tym, że użytkownik mógł łączyć się jedynie za pośrednictwem jednego pasma częstotliwości. Niestety wiązało się to z dość znacznym ograniczeniem prędkości pobierania danych. Z kolei sieci LTE-Advanced pozwalają na agregację kilku pasm. Oznacza to, że pobierane dane trafiają do naszego smartfona za pośrednictwem kilku częstotliwości. Dzięki temu użytkownik ma do dyspozycji więcej zasobów radiowych, co przekłada się na szybsze pobieranie danych. Maksymalna prędkość pierwszych sieci LTE (tj. tych bez agregacji) wynosiła 150 Mbit/s (w bloku 20 MHz). Z kolei Orange chwali się, że w testach laboratoryjnych po agregacji kilku pasm (sumarycznie uzyskano blok 100 MHz) udało się osiągnąć aż 1,91 Gbit/s.
Orange Polska stawia na agregację pasm LTE
Operator ma już w swojej sieci 7 tysięcy nadajników agregujących przynajmniej 2 pasma częstotliwości LTE. Z czego ponad połowa z nich agreguje 3 lub 4 pasma. Aktualnie Orange wykorzystuje na potrzeby sieci 4G cztery pasma częstotliwości: 800, 1800, 2100 oraz 2600 MHz. Przy czym w paśmie 2600 MHz funkcjonuje blok o szerokości 15 MHz, a w pozostałych są to bloki po 10 MHz. Oznacza to, że stacja agregująca wszystkie 4 pasma może przydzielić jednemu użytkownikowi do 45 MHz. Przy czym, żeby skorzystać z pełnych możliwości takiego nadajnika, trzeba dysponować odpowiednim smartfonem. Jakiś czas temu Orange podało listę najszybszych urządzeń w pełni kompatybilnych z ich siecią.
Źródło: Orange