Urząd Komunikacji Elektronicznej ogłosił niedawno konsultacje społeczne w sprawie dystrybucji częstotliwości z pasma 3600 – 3800 MHz. Obecnie zasoby te używane są w Polsce przez małych operatorów oraz gminy. Jednak muszą zostać one przeznaczone pod budowę sieci 5G. Dlatego UKE zaproponowało wstępnie dwa możliwe scenariusze: 4×50 MHz oraz 4×80 MHz. Który z nich preferują nasi operatorzy?
Aktualnie operatorzy z całego świata wdrażają pierwsze komercyjne sieci 5G lub się do tego przygotowują. Polskie telekomy aktualnie ograniczają się do testowania nowej technologi, ponieważ nie dysponują częstotliwościami potrzebnymi do uruchomienia nowej technologi. Co prawda Play, T-Mobile oraz Plus (a dokładniej Grupa Cyfrowego Polsatu) posiadają licencje na korzystanie z częstotliwości z pasma 3700 MHz. Jednak UKE nie zamierza ich przedłużać. Dlatego żaden z operatorów nie odważy się na rozpoczęcie inwestycji niemającej żadnej przyszłości. Aktualnie Urząd rozważa dwa scenariusze dystrybucji częstotliwości z pasma od 3600 MHz do 3800 MHz.
Orange, Play, Plus i T-Mobile chcą docelowego przeznaczenia całego pasma 3400 – 3800 MHz na potrzeby ogólnopolskich sieci 5G
Takie stanowisko wszystkich ogólnopolskich operatorów telekomunikacyjnych nie powinno nikogo dziwić. Gdyby UKE udało się wygospodarować całe 400 MHz na rezerwacje obowiązujące na terenie całego kraju, to operatorzy mogliby w pełni wykorzystać potencjał sieci 5G. Niestety wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie ma mowy o takim scenariuszu. Dlatego, choć rozwiązanie to nie jest pozbawione istotnych wad, całkiem prawdopodobny wydaje się scenariusz 4x 80 MHz. Najwięcej zalet tego rozwiązania przedstawił Play. Z kolei Orange wymieniło wszystkie istotne wady takiego scenariusza. Za scenariuszem 4x 80 MHz przemawiają głównie dwie kwestie:
- bloki 80 MHz pozwolą operatorom na znaczne przyspieszenie sieci mobilnych i wstępne wykorzystanie potencjału technologi 5G,
- możliwość pozostawienia jednego bloku 80 MHz na rezerwacje lokalne dla małych dostawców internetu.
Niestety, jak wskazuje Orange, licytacja tak podzielonego pasma nie byłaby łatwym przedsięwzięciem. Przede wszystkim operatorzy musieliby wycenić wartość bloków o różnym przeznaczeniu. Dwa z nich można by wykorzystać na terenie całego kraju, więc ich rezerwacja byłaby bardziej kosztowna. Z kolei możliwość korzystania dwóch pozostałych bloków 80 MHz byłaby ograniczona. Częstotliwości te w dalszym ciągu byłyby używane przez inne podmioty. Oznacza to, że operatorzy przed dokonaniem wyceny musieliby znać faktyczne wykorzystanie współdzielonego pasma oraz ocenić wpływ obecnych ograniczeń na jego wartość.
Istotne wady rozwiązania 4x 50 MHz
Blok 50 MHz dla działania samodzielnej sieci 5G jest po prosty zbyt wąski. Dodatkowo mówimy tutaj o częstotliwościach działających w dostępie TDD, który charakteryzuje się przeznaczeniem części zasobów na transmisję w kierunku od użytkownika do sieci (tzw. uplink). Ograniczona to zasoby przeznaczone na pobieranie danych. Play szacuje, że 5G działające w bloku 50 MHz zapewni prędkości zbliżone do sieci 5G Ready, czyli LTE-Advanced Pro. Wstępnie możemy tutaj mówić o prędkościach rzędu 500 Mbit/s, gdzie zagraniczne sieci 5G oferują od 1 Gbit/s do 2 Gbit/s. Jednak prędkość nie jest jedynym problemem wariantu 4x 50 MHz.
Każdy z operatorów zakłada, że docelowo będzie dysponować blokiem o szerokości 100 MHz. Dlatego Play poruszył temat reshufflingu pasma. Chodzi o to, że jeżeli druga tura dystrybucji częstotliwości będzie polegała na wyznaczeniu kolejnych bloków 4x 50 MHz z pasma 3400 – 3600 MHz, to operatorzy nie będą dysponować rezerwacjami na ciągły zakres częstotliwości. W takim przypadku trzeba przeprowadzić tzw. reshuffling, czyli zamianę wybranych rezerwacji.
Mogłoby się wydawać, że taki zabieg nie jest niczym nadzwyczajnym. Operatorzy musieliby po prostu zmienić częstotliwości uruchomionych do tego czasu stacji bazowych. Z kolei czas potrzebny na przeplanowanie sieci mógłby zostać uwzględniony w wycenie bloków dystrybuowanych w drugiej turze. Jest jednak jeden problem. Nie wszystkie urządzenia telekomunikacyjne obsługują całe pasmo 3400 – 3800 MHz. Mogłoby być tak, że sprzęt zakupiony na potrzeby sieci 5G uruchamianych w paśmie 3600 – 3800 MHz mógłby nie działać w zakresie 3400 – 3600 MHz. Problem ten został szczegółowo opisany w opinii przesłanej przez Play. Z kolei T-Mobile zwraca uwagę, że UKE powinno przedstawić komplementarny plan działania przejścia z 4x 50 MHz do docelowego 4x 100 MHz.
Nowe częstotliwości dla sieci 5G, a obecne normy PEM
Operatorzy zwrócili jeszcze uwagę na problemy wynikające z obowiązujących w Polsce restrykcyjnych norm PEM. Dlatego, nawet jeśli dojdzie do dystrybucji częstotliwości z pasm 3,5 i 3,7 GHz, to nie będzie można z nich skorzystać we wszystkich miejscach. Problematyczne są te miejsca, gdzie poziom promieniowania elektromagnetycznego jest zbliżony do aktualnie obowiązujących limitów. Bez ich podniesienia telekomy nie mogą w tych lokalizacjach uruchomić nowych systemów. Dotyczy to zarówno rozbudowy obecnych stacji bazowych o nowe pasma 4G LTE, jak i 5G. Wartość dystrybuowanych częstotliwości będzie w głównej mierze zależeć od tego, czy poziomy PEM zostaną zmienione, czy też pozostaną na obecnym poziomie. Play wspomina tutaj o 10-krotnej zmianie minimum kwalifikacyjnego.
Źródło: UKE