Na całym świecie operatorzy zmagają się teraz ze wzmożonym zapotrzebowaniem na transmisję danych w sieciach komórkowych. Dlatego amerykański oddział T-Mobile porozumiał się z operatorem Dish i pożyczył od niego dodatkowe zasoby z pasma 600 MHz. Dzięki temu w ciągu kilku dni T-Mobile zwiększy pojemność sieci, żeby poradzić sobie z dodatkowym ruchem spowodowanym epidemią koronawirusa.
Stany Zjednoczone również zmagają się z pandemią COVID-19. Wielu Amerykanów zostaje teraz w domach i pracuje zdalnie. Dla tamtejszych operatorów oznacza to wzrost zapotrzebowania na transmisję danych. Obciążone są zarówno sieci stacjonarne, jak i mobilne. Z kolei T-Mobile, które zabiega o fuzję z siecią Sprint, wpadło na genialny pomysł jak poradzić sobie z tym wyzwaniem. Chodzi tutaj mianowicie o wykorzystanie największego potencjału “amerykańskiej magenty”, jakim jest pasmo pokryciowe 600 MHz. Operator i posiada licencję na korzystanie z około 31 MHz z tego pasma, więc nie jest to mało wydajny zasób. Jednak pasma nigdy za mało. Dlatego też T-Mobile dogadało się z firmą Dish, która również posiada swoje rezerwacje w paśmie 600 MHz, ale prawie z nich nie korzysta. Umowie tej przytaknął amerykański regulator (agencja FCC).
T-Mobile może za darmo przez 60 dni korzystać z pasma Dish’a
Mogłoby się wydawać, że działający na tym samym rynku operatorzy są dla siebie konkurentami i nie będą ze sobą współpracować. Jednak Dish jest tak naprawdę nowym graczem, który ma wejść na rynek dopiero po fuzji sieci T-Mobile i Sprint. Dodatkowo Dish bardzo powoli buduje swoją infrastrukturę i w zasadzie wykupione częstotliwości leżą odłogiem. Z kolei T-Mobile jest jedynym krajowym operatorem komórkowym, który posiada rozbudowaną infrastrukturę bazująca na paśmie 600 MHz. Dodatkowo telekom odpalił na tych częstotliwościach swoją sieć 5G.
Dlatego właśnie FCC wyraziło zgodę na darmowe pożyczenie częstotliwości przez 60 dni. Czyli mówimy tutaj o czasie, w którym amerykańskie społeczeństwo będzie zmagać się koronawirusem. Dodatkowo agencja FCC pożyczyła T-Mobile posiadane przez siebie zasoby z pasma 600 MHz. Dzięki temu operator może zdalnie ustawić na stacjach bazowych szersze kanały i zwiększyć pojemność sieci.
Zebrane przez nas dane z pokazują, że Amerykanie nie mają jeszcze problemu ze spowolnieniem internetu mobilnego. Jednak sytuacja ta może ulec zmianie.
Przeczytaj również: Koronawirus i jego wpływ na prędkość internetu
Źrodło: FCC, FierceWireless