Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że budowa sieci mobilnej jest nigdy niekończącym się procesem. Jak już operator postawi daną ilość stacji bazowych, to później zajmuje się ich rozbudową oraz optymalizacją. T-Mobile jest właśnie po takiej optymalizacji, która miała na celu przyspieszenie magentowej sieci. Na czym ona polegała?
T-Mobile cały czas prowadzi w naszych rankingach SpeedTest, które pokazują średnie prędkości pobierania danych uzyskiwane przez klientów poszczególnych operatorów. Jednak żaden operator, który prowadzi w tego typu zestawieniach, nie może spocząć na laurach. Dlatego Technicy T-Mobile dość ostro pracowali ostatnio nad rozbudową stacji bazowych. Wynikiem tych działań jest poprawa zasięgu 3G na wschodniej granicy, gdzie technologia ta została uruchomiona na 220 stacjach bazowych. Jednak zasięg oraz pojemność sieci 3G powinny się poprawić również w innych regionach naszego kraju. Związane jest to z refarmingiem pasma 900 MHz, które zostało przez T-Mobile przeznaczone głównie na potrzeby sieci 3G. Co prawda na tych częstotliwościach działa również 2G, ale większość zasobów została przeznaczona na potrzeby nowszej technologii.
T-Mobile ma już 364 stacje bazowe LTE-Advanced z agregacją czterech pasm
Głównym celem refarmingu częstotliwości, który został ogłoszony przez T-Mobile oraz Orange pod koniec maja bieżącego roku, jest przyspieszenie sieci LTE. Dlatego T-Mobile wprowadza zmiany w zakresie wyższych pasm częstotliwości, tj. 1800 MHz oraz 2100 MHz. Aktualnie prawie 1100 stacji bazowych magentowego operatora korzysta z pasma 2100 MHz. Natomiast 5240 nadajników korzysta z technologii Carrier Aggregation, przy czym z dwóch nośnych korzysta 2912 stacji, trzy pasma są obecne na 1963, a wszystkie 4 pasma LTE pracują na 364 nadajnikach. We wcześniejszym komunikacie prasowym magentowy operator podał, że wykorzystanie wszystkich 4 pasm powinno pozwolić na osiągnięcie maksymalnej prędkości pobierania danych na poziomie 590 Mbit/s.
Źródło: T-Mobile
