Ostatnio coraz większa grupa telekomów chwali się swoimi osiągami w zakresie redukcji poziomu emisji dwutlenku węgla. Możliwe jest to dzięki stosowaniu coraz to nowszych rozwiązań, które w porównaniu ze starym sprzętem są wydajniejsze nie tylko pod kątem prędkości, ale również pod kątem energetycznym. Co ciekawe grupa Iliad, która jest również właścicielem sieci Play, redukuje CO2 przy współpracy z Nokią.
Przeciwnicy sieci 5G (i nie chodzi tutaj tylko o antykomórkowców zamkniętych w bańkach informacyjnych na swoich facebookowych grupach) uważają, że nowa technologia bezprzewodowa jest szkodliwa dla środowiska. Bierze to się z błędnego założenia, że większa liczba stacji bazowych pociągnie za sobą proporcjonalnie zwiększone zapotrzebowanie na energię elektryczną. Tymczasem sprawa wygląda trochę inaczej. Samo pojawienie się nowej technologii nie jest odpowiedzialne za większe zużycie prądu. Tak naprawdę wynika ono z rosnącego zapotrzebowania na transmisję danych. Z kolei telekomy zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju dbają o to, żeby przesłanie pojedynczego gigabajta danych zużywało jak najmniej energii. Po części samo wdrożenie 5G pozwala na poprawę tego parametru. Grupa Iliad ogłosiła niedawno start programu, który ma zredukować wpływ jej działalności na środowisko.
Nokia współpracuje z grupą Iliad w zakresie dostępu radiowego
Co prawda sieć Play, która działa w Polsce, oparta jest w dużej mierze na stacjach bazowych Huawei. Oprócz tego “fioletowi” zaopatrują się w urządzenia telekomunikacyjne Ericssona. Jak do tej pory sam Play nie zainwestował w rozwiązania Nokii. Jednak w przyszłości może się to zmienić. Nowy właściciel we Francji i Włoszech korzysta z fińskich stacji bazowych. Czy to samo stanie się w Polsce? Tutaj na pewno dużo zależy od ewentualnych decyzji w sprawie określenia Huawei mianem dostawcy wysokiego ryzyka. Jeśli tak się stanie, to Play będzie musiał pozbyć się urządzeń chińskiego dostawcy w ciągu 7 lat (taki termin przewiduje najnowszy projekt nowelizacji KSC). Operator wyliczył, że takie przedsięwzięcie będzie go kosztować niecały dodatkowy 1 mld zł inwestycji.
Tymczasem Nokia chwali się współpracą z grupą Iliad w zakresie redukcji emisji CO2. Od strony warstwy radiowej sieci komórkowa sprowadza się to do kilku czynników. Po pierwsze operator musi zainwestować w bardziej energooszczędny sprzęt. Zarówno inwestycje w tzw. baseband, jak i moduły radiowe, przynosi konkretne oszczędności na rachunkach za prąd. Oprócz tego operator może w godzinach nocnych, kiedy ruch w wybranych obszarach sieci jest mniejszy, decydować się na dezaktywację niektórych częstotliwości. Oczywiście nad wszystkim czuwa algorytm monitorujący poziom ruchu. Jeżeli obciążenie danej stacji bazowej wzrośnie, to automatycznie włączą one wyłączone wcześniej zasoby radiowe. Na koniec pozostają jeszcze oszczędności związane z działaniem klimatyzacji pomieszczeń technicznych. W Polsce wynikami w tym zakresie regularnie chwali się Orange.
Przeczytaj również: Elektrownie wiatrowe zasilą stacje bazowe Orange