Google ostatnio przyspieszyło prace nad ulepszaniem swojej nawigacji. Użytkownicy korzystający z Map Google zaczęli donosić o kolejnych funkcjonalność, które pozwolą kierowcom uniknąć mandatów za przekroczenie prędkości. Nawigacja giganta pokazuje już aktualną prędkość i coraz więcej osób wspomina o pojawiających się ograniczeniach prędkości.
Polscy użytkownicy zaczynają zastanawiać się nad przyszłością Yanosika oraz innych rodzimych nawigacji, które ułatwiają kierowcom poruszanie się po drogach. Wiele osób docenia aktualne informacje o kontrolach drogowych oraz ostrzeżenia związanie z przekraczaniem obowiązujących na danym terenie ograniczeń prędkości. Kierowcy, którzy mają ciężką nogę, na pewno doceniają te funkcjonalności i z wielką namiętnością pozostają wierni alternatywom dla Map Google. Jak popatrzymy na zakres oferowanych funkcji, to faktycznie Yanosik i NaviExpert wypadają na papierze lepiej. Jednak Mapy Google mają jedną, ale to bardzo istotną przewagę. Gigant z Mountain View opracował bardzo dobry algorytm wyznaczania najlepszej trasy oraz niemalże idealnie monitoruje natężenie ruchu. Dzięki temu wielu kierowców odpala nawigację Google, nawet kiedy poruszają się po dobrze znanym sobie mieście. Pozwala im to na uniknięcie uciążliwych korków. Nic dziwnego, że użytkownicy zastanawiają się, kiedy Mapy Google dogonią konkurencję pod kątem ograniczeń prędkości.
Mapy Google z ograniczeniami prędkości
Na razie nie mamy dla Was zbyt wielu dobrych informacji. Biuro Prasowe Google nie potwierdziło wprowadzenia w Polsce informacji o ograniczeniach prędkości i wskaźnika bieżącej prędkości. Jeśli ktoś twierdzi, że korzysta z tych funkcji w naszym kraju, to robi to w ramach testów. W praktyce może oznaczać to, że Google nie dysponuje aktualną wersją ograniczeń prędkości w Polsce. Zresztą, jak korzystacie z innych nawigacji, to pewnie spotkaliście się z podobnym problemem. Dlatego zrozumiałe jest to, że testowanie takich funkcjonalności wymaga czasu.
Google oficjalnie potwierdziło, że ograniczenia prędkości dostępne są wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Danii. W sieci pojawiła się informacja o planowanym pojawieniu się tej funkcjonalności w 40 krajach (w tym w Polsce). Niestety jest ona błędna. Na pocieszenie można dodać, że niektórzy polscy użytkownicy zauważyli w swoich aplikacjach wskaźnik z aktualną prędkością. Jednak informacja ta jest mało użyteczna. Chyba że ktoś ma popsuty prędkościomierz. Przy czym w takim przypadku sprawdzanie prędkości na ekranie smartfona nie jest zbyt bezpiecznym rozwiązaniem.