Czy przyzwyczaimy się kiedyś do tego, że osiągi naszego samochodu będą zmieniać się wraz z otrzymaną przez producenta aktualizacją? Jakby tego było mało, to Tesla aktualizuje oprogramowanie swoich samochodów w locie, bez potrzeby wizyty w warsztacie. Właśnie w ten sposób mieszkańcy Florydy posiadający samochody firmy Elona Muska dostali niespodziankę w postaci zwiększonego zasięgu pojazdu.
Jednak nie ma czego zazdrościć, jest to bowiem pomoc w ewakuacji przed nadejściem huraganu. Oprogramowanie samochodów marki Tesla aktualizuje się tak samo, jak nasze smartfony, czyli za pomocą aktualizacji OTA (Over The Air). Czyli urządzenie samoczynnie pobiera oraz instaluje nowe oprogramowanie dostarczone przez producenta. Dodatkowo producent może kontrolować w ten sposób, w jakim regionie znajdują się aktualizowane urządzenia. Dlatego też firma Elona Muska postanowiła zareagować na nadzwyczajne okoliczności, jakie teraz mają miejsce na Florydzie, poprzez bezpłatne zwiększenie zasięgu swoich pojazdów.
Jakim cudem aktualizacja oprogramowania zwiększyła zasięg Tesli?
Na początku pewnie pomyśleliście, że producent wymusił magiczny tryb ekonomiczny, który zmniejsza zużycie energii elektrycznej poprzez zmniejszenie dynamiki jazdy. Okazuje się jednak, że cały zabieg jest jeszcze prostszy. Największą wadą pojazdów elektrycznych jest oczywiście ich niewielki zasięg względem samochodów napędzanych paliwem. Oczywiście można tutaj zyskać dodatkowo przejechane kilometry poprzez poprawę ekonomii jazdy. Jednak najprostszym sposobem jest oczywiście zwiększenie pojemności akumulatora. Tesla sprzedaje samochody Model S oraz Model X w dwóch wersjach: 60 kWh oraz 75 kWh. Jednak tak naprawdę w obu przypadkach samochody te posiadają akumulatory o większej pojemności. Tesla chciała przyciągnąć więcej klientów oferując tańsze modele w wersji 60 kWh, ale firmie zupełnie nie kalkulowało się wprowadzanie nowego akumulatora. Dlatego też pojemność była sztucznie ograniczana za pomocą oprogramowania.
Prezent jednak nie jest bezterminowy. Zasięg zostaje zwiększony do 16 września. Po tym czasie znowu zostanie włączone ograniczenie pojemności akumulatora. Dodatkowo 15 kWh kosztuje około 5 tysięcy dolarów i daje do przejechania dodatkowych 50 kilometrów. W przypadku ewakuacji dodatkowe kilometry mogą komuś uratować życie, dlatego też decyzja firmy Elona Muska spotkała się z pozytywnym odzewem w mediach społecznościowych.
Źródło: TechCrunch