Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajmuje się sprawami, które dotykają wielu aspektów naszego życia. Jednym z nich jest konieczność pozostawienia samochodu na zatłoczonym parkingu pod sklepem. Okazuje się, że niektóre sieci (w tym przypadku Biedronka i Aldi) nie są tutaj fair, jeżeli chodzi o zasady korzystania z takiego parkingu.
Miejsc parkingowych w miastach jest coraz mniej. Dlatego też kierowcy mają dość często problem z pozostawieniem samochodu na czas pracy. Z kolei dużych sklepów jest coraz więcej, a pod każdym z nich jest parking. Z reguły parkingi te znajdują się na terenie należącym do danego sklepu i są one przeznaczone dla klientów robiących zakupy. Jednak brak innych miejsc parkingowych skłania co niektórych kierowców do pozostawiania swojego samochodu na takim parkingu przez cały dzień. Oczywiście właściciele sklepów walczą z tym zjawiskiem, ponieważ takie samochodu blokują miejsca, z których mogliby skorzystać potencjalni klienci. Dlatego też na niemalże każdym takim parkingu pod sklepem w dużym miejsce obowiązują zasady. Chodzi o to, żeby bezpłatne miejsce parkingowe przysługiwało jedynie na czas zakupów.
UOKiK reaguje na skargi dotyczące zasad obowiązujących na parkingach przy sklepach Biedronka i Aldi
Urząd nie ma nic przeciwko temu, że właściciele sklepów udostępniają darmowy parking jedynie swoim klientom. Jednak z napływających skarg od klientów tych sklepów wynika, że zasady korzystania z takiego parkingu nie są jasne. Problem ten jest na tyle istotny, że za złamanie zasad jego zarządcza nalicza wysoką opłatę w wysokości 150 zł lub 90 zł. Na domiar złego sklepy nie uznają reklamacji, nawet jeśli klient jest w stanie udowodnić, że w danym czasie robił zakupy.
“Konsument nie może być wprowadzany w błąd. Absolutnie niedopuszczalna jest sytuacja, gdy parking jest źle oznakowany i korzystający nie wie, czego się od niego wymaga. Oczekiwanie w takich sytuacjach płatności, zwłaszcza w dużej wysokości, jest nieprzyzwoite. Podstawowym prawem konsumenta jest prawo do informacji. W postępowaniu zweryfikujemy pod tym kątem regulaminy i praktyki zarządcy parkingów przy sklepach Biedronka i Aldi” – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
UOKiK podał kilka przypadków, w których klientom była naliczana kara:
- konsumenci drukują bilet, ale nie umieszczają go we wskazanym miejscu – na przykład zabierają go ze sobą,
- bilet został w samochodzie, ale ten przy zamykaniu drzwi zsunął się z deski rozdzielczej na podłogę,
- obsługa parkingu wystawiła wezwanie do zapłaty zanim klient zdążył pobrać bilet i wrócić z nim do samochodu.
Co prawda w dwóch pierwszych przypadkach zarządca parkingu mógł wystawić wezwanie do zapłaty. Jednak według UOKiK powinien on je anulować, jeśli konsument był w stanie udowodnić, że faktycznie korzystał z parkingu zgodnie z jego przeznaczeniem (np. po okazaniu biletu parkingowego i paragonu ze sklepu). Jednak ostatni przypadek pokazuje, że mamy na takich parkingach do czynienia z praktykami działającymi na szkodę konsumentów.
Źródło: UOKiK