W ciągu ostatnich miesięcy rynek smartfonów zmierzył się z dwoma czynnikami, które mają wpływ na obserwowany przez nas rozkład sił. Pierwszym z nich są oczywiście sankcje Stanów Zjednoczonych, które wpłynęły na poczynania Huawei. Z kolei drugim jest spowolnienie gospodarcze spowodowane ogólnoświatową pandemią koronawirusa.
Najnowszy raport firmy analitycznej Canalys przynosi dość interesujące wnioski. Jednak trzeba podchodzić do nich dość ostrożnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że bazują one na liczbach dotyczących dostaw, które pochodzą od wybranych dystrybutorów. Dlatego też raporty Canalys nie odzwierciedlają w 100% aktualnych preferencji konsumentów. W końcu nie ma gwarancji, że każdy smartfon, który trafi do sklepu, znajdzie swojego nabywcę. Jednak jakby nie patrzeć są to liczby, które pokazują pewne tendencje. W końcu dystrybutorzy sprowadzają to, co ich zdaniem się sprzeda. Z dość dużą dozą prawdopodobieństwa można się pokusić o stwierdzenie, że raporty Canalys odzwierciedlają najbliższą przyszłość i pokazują krótkoterminowe preferencje klientów. Oczywiście trzeba doliczyć do tego pewien margines błędu charakterystyczny dla tego typu badań.
Huawei vs Samsung: kto jest numerem 1?

Najnowsze dane pokazują, że Samsung w minionym kwartale dostarczył na całym świecie 53,7 mln smartfonów. Z kolei Huawei wysłał ich trochę więcej, bo 55,8 mln. Dodatkowo powyższy wykres pokazuje pewien trend. Chodzi tutaj o Huawei, który w ostatnich miesiącach przełamał tendencję spadkową oraz Samsunga, który z kwartału na kwartał dostarcza coraz mniej smartfonów.
Sytuacja ta jest bezpośrednim efektem sankcji, które nałożył Departament Handlu Stanów Zjednoczonych. Jeszcze w pierwszym kwartale zeszłego roku Huawei trzymał zdrowy, około 50%, podział pomiędzy dostawami w Chinach i poza nimi. Później dostawy poza Chinami spadły do około 40%, a teraz wynoszą one około 28%. Dane te pokazują efekt lokalnego patriotyzmu. Chińczycy po prostu postanowili wesprzeć swojego rodzimego konsumenta, który jest w ich odczuciu nękany przez Stany Zjednoczone.

Przeczytaj również: Xiaomi vs Samsung: kto sprzedaje więcej w Polsce?
Nowy iPhone SE zapewnił Apple obroty

Ostatni kwartał nie był zbyt dobry dla producentów smartfonów. Globalnie cały rynek odnotował 14% spadek dostaw w odniesieniu do analogicznego okresu z zeszłego roku. Największy spadek odnotował Samsung (aż 30%). Z kolei Apple był jedynym producentem, któremu udało się uzyskać wzrost i wyniósł on aż 25%. Jest to efekt premiery taniego iPhone SE, który w ostatnim kwartale stanowił około 28% z wszystkich dostarczonych smartfonów z logiem nadgryzionego jabłka. Przy czym najlepiej się sprzedającym smartfonem Apple pozostaje dalej iPhone 11 (około 40% dostaw).

Dane te pokazują, że rynek smartfonów spowolnił. Jednak są na nim producenci, którzy radzą sobie dużo lepiej, niż niektórzy by przypuszczali. Huawei ratuje się poprzez zwiększenie udziału na lokalnym rynku. Z kolei Apple utrzymuje uwagę poprzez wypuszczanie tańszych modeli, na które jest popyt.