Nexusy były swojego czasu chlubą Google. Mam kolegę, który nawet bardzo mocno chciała sobie taki gadżet sprawić, ale kolesiowi zależało przede wszystkim na aktualizacjach. Okazuje się jednak, że Google wymieniło swoją starą zabaweczkę dla geeków na nową. Wczoraj, na konferencji Google zaprezentowany został Google Pixel, czyli nowy smartfon od giganta z Mountain View.

Smartfon oczywiście sygnaturowany jest w całości marką Google. Firma zapowiada, że to właśnie te telefony będą wzorem tego, co daje Android. Oczywiście, Google Pixel nie wyszedł sam. Ma jeszcze braciszka nazwanego XL. Pamiętamy jednak, że specyfikacja tego telefonu to tak naprawdę nic nowego na rynku. Wszystko, co modele już posiadają było. Nie ma tylko systemu operacyjnego Android Nougat, a przynajmniej nie jest tak rozchwytywany.

Google Pixel to przede wszystkim procesor Qualcomm Snapdragon 821, 4 GB pamięci operacyjnej i 32 GB pamięci flash.

To interesuje przeciętnego wyjadacza bułek z rana. Oba modele różnią się przekątną. XL ma 5,5 cala, a zwykły brat 5 cali. Telefon jest ładny i zgrabny. Wygląda naprawdę elegancko. Zależy jednak dla kogo. Bo ja jestem fanem Apple, a Google Pixel po prostu przypomina mi tę sterylność, jaką Apple wprowadza na rynek. Jest to prosty smartfon pod katem desingu, bez żadnych wodotrysków. Obudowa jest poprawna, że aż wali po oczach. Pixele zostały stworzone przez firmę HTC i da się to odczuć, jak patrzy się na fotki smartfona. Model nieco przypomina HTC 10, choćby ze względu na szlify na rogach. Pixel w sieci uważane jest za nic innego, jak platformę pokazową dla Google Assistant. Ten niestety nie jest taki wspaniały, jakby Google chciało. W trakcie prezentacji mylił się, nie potrafił rozpoznać pytania. Projekt jednak wzbudził zainteresowanie, bo zdarzało mu się zadziałać naprawdę dobrze momentami. Jak wiadomo, błędy przed wydaniem produkcyjnym zawsze się zdarzają, a i na produkcji też mogą być. To, co zachwalają w Google Pixel najbardziej, to możliwości fotograficzne aparatu. Po uruchomieniu aplikacji możemy potrząśnięciem nadgarstka zmienić to, z którego aparatu chcemy korzystać. Urządzenie jednak pozostaje mocno transparentne i skupiono się jednak bardziej na oprogramowaniu. Nie wiem, czy to jest dobra droga. Czas pokaże, jak Google Pixels zostaną przyjęte przez rynek.

Przemek jest mózgiem operacyjnym SpeedTest.pl. Studiował na Politechnice Wrocławskiej elektronikę i telekomunikację. Zarządza projektami IT, relacjami z klientami oraz nadzoruje procesy rozwoju. Prywatnie zaangażowany w rodzinę, wsparcie różnych działalności charytatywnych i projekty ekstremalne.