Dzieci potrafią być kochane i słodkie. Można mieć z nich pociechę, być dumnym. Z reguły, rodzice wypowiadają się, że to największe szczęście w życiu. Można też trafić na dzieci wyjątkowe takie, które potrafią rodzicom wbić szpile. Taki cios otrzymał zapewne dyrektor firmy Huawei, kiedy okazało się, że jego córka woli korzystać z produktów Apple, niż z firmowego sprzętu.
Zacznijmy może bardzo osobiście — wcale jej się nie dziwię. Także wolę sprzęt Apple niż Huawei. Nawet nie będziemy się sprzeczać, co jest lepsze, bo nie ma o co. Pierwszą bolączką jest Android sam w sobie — więcej nie potrzeba, aby wyprowadzić człowieka z równowagi. Jednakże musimy pamiętać, że w przypadku Narodu Chińskiego wszystko ma drugie dno.
Córka dyrektora firmy Huawei uwielbia produkty giganta z Cupertino.
Chodzi firmę z nadgryzionym jabłuszkiem w logo. Oczywiście, wszyscy wiedzą, o jaką organizację chodzi. Zacznijmy może od tego, że po aferze szpiegowskiej konterfekt firmy Huawei został mocno nadszarpnięty. Nawet powiedziałbym, że została tam dziura, którą ciężko będzie załatać. Jednakże, Huawei, jak na chiński naród przystało, wymyśla sposoby, aby odbudować wizerunek. Implikowało to zaostrzeniem niechęci do giganata z Cupertino. Z tej okazji Huawei uznał, że będzie zniechęcał swoich pracowników do posiadania urządzeń Apple. Mimo tego, że działania te poszły mocno do przodu, to w firmie znalazły się osoby, które nie bardzo były zainteresowane taką akcją reklamową. Wszystko tylko dlatego, że są bardziej przekonani do używania Apple. Padło na Meng Wanzhou, córkę założyciela Huawei oraz CFO tej firmy, która została aresztowana w grudniu zeszłego roku w Kanadzie. Okazuje się, że kobieta wcale nie korzystała z urządzeń własnej firmy.
Myślę, że ta informacja była bardziej celebrycka, niż sam areszt.
Ludzie kochają plotki, a to są famy ze świata IT. Jest to swojego rodzaju policzek dla firmy Apple. Okazało się bowiem, że córka dyrektora intensywnie używała aż trzech produktów od Apple: iPhone’a 7 Plus, Macbooka Air oraz iPada Pro. Osobiście, podpisałbym się pod tą listą sprzętów rękami i nogami. Jestem fanem Apple i naprawdę rozumiem, dlaczego to robiła. Sprzęt Apple pokazuje swoje zalety, kiedy jest skompletowany. Najbardziej wygodną funkcjonalnością bowiem, jest synchronizacja pomiędzy urządzeniami. Nic dziwnego, że córka dyrektora wielkiej korporacji sprawiła sobie, świetnie działając sprzęt, który daje wiele możliwości. Co więcej, Apple posiada niesamowicie bezpieczne oprogramowanie. Firma gwarantuje, że dane, jakie posiadamy, nie dostaną się w niepowołane ręce. Była przecież afera, jak to FBI nie mogło włamać się do iPhone jakiegoś terrorysty, a sama firma z Cupertino odmówiła im pomocy. Dowodzi to, z jak wysokiej klasy bezpieczeństwa oprogramowaniem mamy do czynienia.
Osobiście, śmieszy mnie to, że Huawei usilnie stara się wyplenić produkty Apple ze swojego okrętu.
Nie wiem, czy istnieje możliwość całkowitego zabronienia korzystania ze sprzętu inny, niż firmowy, ale ja, za żadne pieniądze świata bym tego nie zrobił. Jest to pierwszy krok do kupowania człowieka na wyłączność, a ja lubię być niezależny. Co więcej, nie wytrzymałbym ani jedno dnia na sprzęcie od Huawei. Nie, żebym jakoś mocno nie lubił tej firmy. Jest to naprawdę dobra marka, ale nie przepadam za systemem Android i wolę używać akcesoriów z zoptymalizowanym pod bebechy oprogramowaniem. Oznacza to większą wydajność i szybkość działania. Okazuje się jednak, że w Chinach miałbym przewalone, zwłaszcza gdy pracowałbym w Huawei. Wyszło bowiem na jaw, że w Chinach, pracownicy Huawei mogą dostać kary, za używanie sprzętu firmy Apple. Jak widać, tam już kupili człowieka dawno temu. Jednak, jak widać, władze się od tego przepisu wyłamały.
Internet aż huczy od plotek na temat pani dyrektor, ale nie jest to pierwszy taki przypadek.
W listopadzie 2018 roku ambasador Samsunga w Rosji został nagrany z iPhone’m X, w telewizji, mimo że powinien mieć smartfon Koreańczyków, ale koncern zdecydował się na kroki prawne. Natomiast, w grudniu tego samego roku natomiast, na koncie Apple Music na Twitterze opublikowano tweeta z urządzenia z Androidem. To jest dopiero ciekawostka, bo spodziewałbym się bardziej tego, że Google wrzuciłoby coś z iOS, albo MacOS w tle. Niestety, takie wpadki to mocne antyreklamy. Pomyślmy!!! Skoro najwyższe władze danego koncernu nie korzystają ze swoich produktów, to o czym to świadczy? Powiem szczerze, że jednak do pani prezes bardziej pasuje elegancki i kobiecy sprzęt Apple, niż sprzęt, który wygląda jak z zeszłej epoki.
Opowiem wam na koniec krótką anegdotkę, pasującą do sytuacji.
Poznałem kiedyś człowieka, administratora sieci, który jest wysoko postawioną szychą w Microsoft. Wszystko byłoby z nim w porządku, gdyby nie to, że używał na sprzęcie służbowym i prywatnym… Linuxa. Ponieważ jestem z natury słodko-złośliwym gościem, zapytałem go z sarkazmem: “Dlaczego nie SSH na Windowsie? Masz PuTTy”. Spojrzał na mnie tak, jakbym za chwile miał stracić wszystkie kości, więc postanawiałem nie ponawiać interpelacji. Odpowiedź przecież była oczywista i myślę, że z taką zagwozdką zostawię Państwa w ten miły wieczór.