Coraz częściej mówi się o zastosowaniu dronów, które nie są ani zabawkami dla dużych chłopców, ani nowoczesną bronią. Niewielkie zdalnie sterowane jednostki latające mogą zostać użyte w bardzo interesujący sposób przez operatorów sieci komórkowych. Firma PwC (PricewaterhouseCoopers) szacuje, że firmy telekomunikacyjne zainwestują 6,3 miliarda dolarów w rozwiązania korzystające z dronów. Posłużą one zarówno do kontrolowania stanu technicznego stacji bazowych, określania zasięgu sieci, jak i tworzenia tymczasowych latających nadajników w celu okresowego zwiększenia pojemności sieci w wybranych miejscach.
Drony mogą znaleźć bardzo interesujące zastosowanie w wielu branżach współczesnego przemysłu. Nawet w Polsce myśli się o ich wykorzystaniu do walki ze smogiem poprzez kontrolowanie poziomu zanieczyszczeń emitowanych przez domowe systemy grzewcze. Natomiast operatorzy ze Stanów Zjednoczonych dość poważnie rozważają zastosowanie dronów do inspekcji stacji bazowych. Chodzi tutaj przede wszystkim o kontrolowanie stanu technicznego instalacji antenowych oraz modułów radiowych zainstalowanych na wysokich masztach antenowych. Prace na wysokości są niebezpieczne. W samych Stanach Zjednoczonych w 2017 roku aż 8 pracowników straciło życie podczas prac na wieżach telekomunikacyjnych. Natomiast w 2006 roku odnotowano aż 19 wypadków śmiertelnych. Drugi czynnik, z powodu którego operatorzy unikają zbędnych wejść na maszty, ma podłoże czysto finansowe. Pojedyncze wejście na wysokość w celu skontrolowania stanu technicznego stacji bazowej kosztuje od 2 do 5 tysięcy dolarów. Natomiast operator drona mógłby zrobić to samo nie tylko taniej i bezpieczniej, ale również dokładniej. Natomiast pracownik techniczny byłby wysyłany tylko i wyłącznie w celu wykonania naprawy.
Drony mogą również posłużyć do poprawienia zasięgu sieci komórkowej
W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma zastosowaniami dronów. Pierwsze z nich polega na sprawdzeniu pola bezpośredniej widoczności stacji bazowej. Chodzi tutaj o stwierdzenie, czy w linii prostej od anteny nadawczej do miejsca odbioru nie występują żadne przeszkody, które mogłyby pogorszyć jakość sygnału radiowego. Dzięki temu operatorzy mogliby lepiej planować rozmieszczenie stacji bazowych. Drugie zastosowanie dronów w sieciach komórkowych jest dość ciekawe. Amerykański operator AT&T skonstruował niewielkie latające stacje bazowe, które nazwał Flying COW (Cell on Wings), co można przetłumaczyć dosłownie jako latająca krowa. To innowacyjne rozwiązanie znalazło swoje zastosowanie w zniszczonym przez huragan Portoryko. Podobne drony będą mogły również zastąpić tymczasowe stacje bazowe, które są instalowane przez operatorów w celu okresowego zwiększenia pojemności sieci. Tego typu zabiegi są wymagane podczas wydarzeń, które przyciągają dużo ludzi. Dobrym przykładem jest tutaj Pokemon GO Fest, który odbył się w Chicago.
Źródło: PwC