Operatorzy cały czas poszukują nowych zastosowań dla swoich sieci komórkowych. Okazuje się, że obsługa samych smartfonów i modemów dla domowego Internetu LTE to za mało. Co jeszcze mogłoby korzystać z sieci mobilnych? Dość popularnym rozwiązaniem mogą się okazać drony. Analitycy z firmy Counterpoint uważają, że już w 2022 roku ponad 10% tych latających urządzeń będzie korzystać z sieci 4G LTE.
Drony mogą okazać się bardzo ciekawym czynnikiem napędzającym budowę sieci LTE. Aktualnie stosowane stacje bazowe skonstruowane są w taki sposób, że ich anteny są delikatnie pochylone w dół. Dzięki temu większość energii jest promieniowana tam, gdzie znajdują się użytkownicy, czyli na ziemi. Natomiast drony latają na wysokościach, na których sygnał pochodzący z pobliskiej stacji bazowej może być słabszy. Pomimo tych problemów operatorzy bardzo poważnie podchodzą do tego zagadnienia. Aktualnie współpracują oni z DFS (Niemiecki Urząd Lotnictwa), EASA (Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego), FAA (Federalna Administracja Lotnictwa). Celem tych prac jest opracowanie systemu, który za pomocą LTE dostarczałby kontrolerom ruchu lotniczego informacji o położeniu dronów.
Drony obsługujące LTE były wyposażone w elektroniczną kartę eSIM
Firmy telekomunikacyjne już teraz czerpią dużo korzyści z samochodów oraz smartwatchy posiadających moduły LTE. Dobrym przykładem jest tutaj Apple Watch 3 z modemem LTE, który posiada również kartę eSIM. Sprzęt ten sprzedaje się bardzo dobrze, a amerykańscy operatorzy doliczają do abonamentu 10 dolarów za świadczenie usługi na dodatkowym urządzeniu. W przypadku dronów wyglądałoby to podobnie. Wbrew pozorom byłaby to również dość ciekawa oferta dla amatorów bezzałogowego lotnictwa.
Dron wyposażony w modem LTE miałby dużo więcej zastosowań, niż jego odpowiednik korzystający z Wi-Fi. Użytkownicy mogliby korzystać ze strumieniowania nagrania z zamontowanej na dronie kamery, które działałoby na większą odległość niż obecne rozwiązania. Jednak zanim nowe drony znajdą się w sklepach, operatorzy muszą zadbać o jedną istotną kwestię. Sieć LTE używana do sterowania bezzałogowych obiektów latających musi być niezawodna i zapewniać minimalne opóźnienia. W praktyce oznacza to, że dane służące do sterowania dronów musiałyby być przesyłane z wyższym priorytetem. Na szczęście LTE samo w sobie umożliwia świadczenie usług o gwarantowanej jakości. Jeżeli przypuszczenia firmy Counterpoint się sprawdzą, to później możemy spodziewać się również dronów korzystających z 5G.
Źródło: Counterpoint