Nie byłem wielkim zwolennikiem Instagrama, ale los tak chciał, że nasze drogi jakiś czas temu mocniej się zeszły.
Na tę chwilę sprawdzam serwis praktycznie codziennie i dziwne byłoby, gdybym nie zauważył awarii, która na nim wystąpiła. Takowa miała miejsce dzisiaj. Oczywiście, nie jest to pierwsza awaria tego serwisu.
Powiedziałbym, że w przypadku serwisów społecznościowych takie problemy są normą.
Użytkowników jednak zawsze mocno drażni brak możliwości przeglądania takich treści, kiedy robią to na co dzień. W przypadku serwisu Instagram jest jednak tak, że raz na jakiś czas zdarza się, że popularna usługa ma problemy ze swoim działaniem.
Już chyba każdy się do tego przyzwyczaił.
Dzisiaj w godzinach porannych, użytkownicy serwisu Instagram zgłaszali poważne problemy nie tylko z logowaniem się, ale również ładowaniem treści oraz działaniem aplikacji mobilnych dla tego serwisu. Nie był to zatem mały bug. Nie trwało to też kilka minut. Problemy były kilkugodzinne. Co więcej, na tę chwilę wiadomo, że nieprawidłowa praca serwisu zasięgiem obejmowała cały świat. Oczywiście, na stronie Downdetector także możemy zobaczyć wzmiankę o awarii, a także mapę zasięgu problemu. Obecnie, zgłasza się, iż platforma na zmianę działa normalnie i jest niedostępna. W części przypadków okazuje się, że aplikacje / strona ładują się normalnie, jednak problem jest z pobraniem i zaprezentowaniem przez nie żądanych treści. Nie ma też informacji, czy problem został już tak naprawdę rozwiązany, czy nie i co było jego powodem. Biorąc jednak pod uwagę poprzednie tego typu sytuacje, nie powinno potrwać to zbyt długo.
Pamiętajmy, że to nie pierwsza taka wtopa serwisów społecznościowych.
Z powodu ilości użytkowników cały czas narażone są na problemy. Pod koniec zeszłego roku, a dokładniej 20 grudnia 2016 roku, miała miejsce potężna awaria Facebooka i Instagrama. Jak pamiętam, jej skutki na szczęście nie były bardzo poważne. Krótko po godzinie 19:30 naszego czasu okazało się, że zarówno aplikacje mobilne, jak i strony nie działają poprawnie. W ciągu kilku godzin po awarii nie było już nawet śladu.