Miarka się przebrała! O kłamstwach dotyczących koronawirusa mówią już wszyscy. Niestety ludzie wciąż wierzą w to, co przeczytają w mediach społecznościowych. Dlatego Facebook, Google, LinkedIn, Microsoft, Reddit, Twitter, and YouTube podpisali porozumienie, w którym zobowiązali się do walki z epidemią fake news’ów.
W trudnych czasach, kiedy całe społeczeństwa są dotknięte pandemią COVID-19, ludzie się boją. Strach ten sprawia, że dość spora grupa społeczeństwa staje się podatna na manipulację. Ze zjawiska tego korzystają zarówno cyberprzestępcy, którzy rozpoczęli niedawno kampanie phishing’owe, jak i wszelkiej maści środowiska zrzeszające środowiska antyszczepionkowców, anty 5G, wyznawców płaskiej Ziemi oraz ogólnie ludzie doszukujących się teorii spiskowych i protestujących przeciwko wszystkiemu. Do tego doszła również spora grupa zwykłych przestraszonych ludzi, którzy na co dzień nie mają styczności z fake newsami. W ten właśnie sposób media społecznościowe obiegły fałszywe informacje o planowanym zamknięciu Warszawy, a później Wrocławia. Z kolei ludzie w panice zaczęli wykupować niemalże wszystko, co było w sklepach. Na domiar złego w sieci pojawiły się fałszywe informacje dotyczące sposobu rozprzestrzeniania koronawirusa i opisy metod zapobiegających zakażeniu. Niektórzy nawet twierdzą, że koronawirusem nie można się zarazić, bo każdy z nas ma go w sobie, tylko jest on uśpiony.
Facebook, Google, LinkedIn, Microsoft, Twitter, YouTube i Reddit walczą z fake newsami dot. COVID-19
Nie tylko rząd apeluje, żeby informacje o koronawirusie czerpać tylko i wyłącznie z zaufanych i sprawdzonych źródeł. Robią to również firmy i korporacje, które chcą uniknąć niepotrzebnej paniki pośród swoich pracowników. Dotyczy to również kadry menadżerskiej, która podejmuje decyzje mające wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo swoich podwładnych. Przy czym wszyscy mamy na uwadze również to, że media społecznościowe są platformą, która służy m.in. do wymieniania się newsami. Dlatego właśnie najwięksi gracze na tym rynku założyli inicjatywę, która ma na celu walkę z przekrętami i mylącymi informacjami dotyczącymi koronawirusa.
Środowiska anty 5G nazywają to “cenzurą prewencyjną”
Polski rząd, a dokładniej Ministerstwo Cyfryzacji, zmaga się z fake newsami od dłuższego czasu. Trzeba przyznać, że Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji, podjęła taką walkę “zanim stało się to modne”. Przy czym na samym początku walka ta była stonowana i mało agresywna. W przekazach Pani wiceminister często padał termin “półprawda”, który odnosił się po prostu do fake newsów i przekłamanych informacji. Z kolei na ostatnim posiedzeniu Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii usłyszeliśmy, pojawił się już termin “fake news”. Odnosił się on do ostatnich nieprawdziwych informacji dot. wstrzymania wdrażania 5G w Szwajcarii oraz powiązań pomiędzy epidemią koronawirusa i nadajnikami 5G.
To, jak niedorzeczne są tego typu insynuacje, jest tematem na osobny artykuł. Podejrzewam, że większość społeczeństwa nie wierzy w ukrytego w naszych ciałach wirusa, którego fale mikrofalowe zestrojone na odpowiednią częstotliwość, z której to mają korzystać sieci 5G. Jednak dużo bardziej martwi mnie to, że epidemia niektórych fake news’ów może naprawdę mieć negatywny wpływ na zdrowie i życie organizmów żywych. Nie wierzycie? Świadczą o tym apele weterynarzy, którzy zaobserwowali, że coraz więcej osób udaje się do klinik weterynaryjnych, żeby uśpić swoje zwierzęta. Powodem tego zachowania jest strach przed zarażeniem się koronawirusem.
Podwaliną tego fake newsa jest fakt, że w lutym w Honkongu zdiagnozowano koronawirusa u psa. Przy czym był to test z wynikiem lekko pozytywnym. Jego właścicielem była osoba zakażona COVID-19. Dlatego też tamtejsze władze objęły 14-dniową kwarantanną również zwierzęta, którymi opiekowali się osoby z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Jednak powtórny test dał wynik negatywny. Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że nie ma dowodów na to, że zwierzęta domowe zakażają ludzi koronawirusem.
Marek Zagórski, minister cyfryzacji, mówił o możliwości usuwania fake news’ów w ciągu godziny w wywiadzie dla Gazety Prawnej dwa tygodnie temu. Tematem tym zainteresowały się głównie środowiska anty 5G, które uznały to za cenzurę prewencyjną. W sumie Pan minister stwierdził, że wprowadzanie takiego rozwiązanie przed wyborami byłoby złym pomysłem, ponieważ mogłyby pojawić się oskarżenia o próbę cenzurowania sieci. Jednak inicjatywa podjęta przez Facebooka, Google i innych pokazuje, że potrzebujemy mechanizmów usuwających fake newsy. Niestety większość ludzi nie radzi sobie z weryfikacją prawdziwości informacji znalezionych w sieci.
Źródło: ZDNet