Facebook i Instagram już działają. Awaria trwała aż kilkanaście godzin. Internauci początkowo myśleli, że jest to efekt zmasowanego ataku DDoS. Jednak okazało się, że zawiniła tutaj błędna konfiguracja jednego z serwerów. Była to dość droga pomyłka. Facebook chce wypłacić pieniądze reklamodawcom, którzy ucierpieli z powodu niedziałającego serwisu.
Duże portale społecznościowe rzadko kiedy miewają poważne problemy z dostępnością. Ekipa Marka Zuckerberga dość dobrze zabezpieczyła infrastrukturę, na której działa Facebook oraz Instagram. Jednak, jak to bywa w życiu, również w najlepszych projektach informatycznych zdarzają się katastrofalne w skutkach błędy. Tak właśnie było tym razem. Instagram i Facebook nie działały przez kilkanaście godzin, ponieważ ktoś źle skonfigurował serwer.
Facebook może wypłacić reklamowcom stracone pieniądze
Jakby ktoś jeszcze tego nie wiedział (a tak jest właśnie z niektórymi senatorami USA), portale społecznościowe Marka Zuckerberga utrzymują się z wyświetlanych reklam. Jednak z powodu awarii reklamodawcy uzyskali w tym tygodniu dużo gorsze zasięgi. Facebook przeprosił użytkowników za utrudnienia. Przedstawiciele firmy poinformowali również, że wciąż pracują nad oceną strat spowodowanych awarią. Nie jest wykluczana również możliwość zwrotu kosztów dla reklamodawców.
Była to jedna z najdłuższych awarii Facebooka w ciągu ostatnich lat. Problemy zgłaszali użytkownicy z Europy, Japonii oraz Ameryki Południowej i Północnej. Odbiło się to echem na Twitterze, gdzie rekordy popularności bił hasztag #FacebookDown. Ostatnia tak poważna awaria Facebooka miała miejsce w 2008 roku. Wtedy portal miał zaledwie 150 milionów użytkowników. Teraz korzysta z niego 2,3 miliarda osób miesięcznie.