Jeden z naszych rodowitych operatorów, czyli Orange, prężnie przygotowuje się do wprowadzenia w naszym kraju 5G.
Jest to szansa na dużo szybszy internet i naturalna kolej rzeczy w rozwoju sieci. Jako pierwsze miejsce w Polsce wybrali Gliwice. Mój kraj taki piękny, a ludzie tacy inteligentni i wykształceni. Chciałoby się to powiedzieć, wręcz ironicznie, z lekką nutką dekadencji w głosie. Dochodzi też ubolewanie nad niskim poziomem edukacji w naszych szkołach. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale tylko to ciśnie mi się na usta. Zwłaszcza w momencie, kiedy w trakcie wprowadzania sieci mobilnej piątej generacji, banda ludzi robi protest.
Powiem szczerze, że byłem w co najmniej lekki szoku, kiedy dowiedziałem się o takiej akcji.
Zastanawiałem się, czy informacja na pewno jest z naszego kraju, który na arenie między narodowej kreuje się na wysoce rozwinięty. Przejdę może jednak do meritum sprawy. Orange przygotowuje się do wdrożenia sieci 5G w naszym kraju i jako pierwszy punkt wybrało Gliwice. Sęk w tym, że wywołało to protesty u “zatroskanych” mieszkańców. Powiem szczerze, że przywykłem do tego, że w naszym pięknym kraju robi się protesty bez wyraźnego powodu: a to podnieśli ceny paprykarzu w sklepach, a to nie dali naklejek z Biedronki, albo kolor żakietów posłanek w sejmie. Każda pierdoła jest dobra.
Myślę, że tak, jak w sieci krążą dowcipy, Na Każdy Dzień Tygodnia, to przeciętny Polak ma Listę Protestów na Każdy Dzień.
Mimo tych wszystkich absurdów rodem, z polskiego podwórka, nigdy nie sądziłem, że moi rodacy sprawią, że aż tak opadnie mi kopara. Tego typu protest jest co najmniej irracjonalny. Świadczą to o tym choćby argumenty osób angażujących się w niego. Nie są one podparte żadnymi cytowaniami, publikacjami, czy badaniami. To tylko puste słowa.
Orange testuje 5G w Gliwicach w paśmie 3,4 – 3,6 GHz.
Jest to pasmo, które obecnie zajmowane jest przez WiMax. Stacje 5G muszą spełniać dokładnie takie same normy, jak te od sieci WiMax. Jakoś przeciwko WiMax-owi nikt nie protestuje. Co więcej, jest pewnego rodzaju ciekawostką przypadek, że w Polsce jeden rodzaj anten i stacji nie podlega protestom. Są to takie, które stawiane są na wieżach kościołów. Nie na darmo operatory stwierdzili kiedyś, że najlepiej biznesy robi się z parafiami w Polsce.
Na stronie wydarzenia na portalu społecznościowym Facebook możemy przeczytać następującą notkę.
Powiem szczerze, że przyprawia mnie ona o ból głowy. Zastanawiam się momentami, czy profil ten nie został stworzony dla żartu. Ciężko mi uwierzyć w taki brak myślenia i wierzenie w każde pierdoły, które wypisuje się w sieci.
“O szkodliwość RF-EMF naukowcy donoszą już od kilku lat. Pisało o tym ponad 230 naukowców z ponad 40 krajów w liście skierowanym do ONZ i WHO z 2015 roku.
Potwierdziły to badania amerykańskiego National Toxicology Program (NTP) oraz działająca przy WHO Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem, która zaklasyfikowała pole elektromagnetyczne o częstotliwości między 30 KHz a 300 GHz do grupy czynników prawdopodobnie rakotwórczych.”
Dalej napisane jest o szkodliwości.
“Udowodniono, że pole elektromagnetyczne emitowane przez urządzenia elektryczne
i bezprzewodowe szkodliwie wpływa na rośliny, ludzi i zwierzęta (powoduje wzrost zachorowań na raka mózgu i serca).
Istnieje potwierdzony związek między tym polem a wzrostem zachorowań na nowotwory, wzrostem ilości szkodliwych wolnych rodników, uszkodzeń genetycznych, zmian strukturalnych i funkcyjnych układu rozrodczego, luk w pamięci i trudności w uczeniu się, zaburzeń neurologicznych i ogólnego złego samopoczucia.
Objawy te coraz częściej pojawiają się u Europejczyków, którzy narażeni są na długoletnią ekspozycję na pole elektromagnetyczne i sieci bezprzewodowe.”
Możemy także przeczytać o apelu lekarzy i naukowców.
“13 września 2017 roku ponad 180 naukowców i lekarzy z 36 krajów podpisało apel, w którym domagają się zawieszenia technologii 5G w Europie.
Jedno z izraelskich badań wykazało, że ludzkie gruczoły potowe działają jak zestaw maleńkich anten, które wzmacniają promieniowanie z sieci MMW. Inne badanie wykazało, że “ponad 90% przenoszonej mocy (MMW) jest absorbowane w warstwie naskórka i skóry właściwej”. W efekcie może to prowadzić do chorób skóry, w tym raka. To właśnie wpływ MMW na skórę jest prawdopodobnie największym zagrożeniem tych nowych długości fal wykorzystywanych przez technologię 5G.”
Z kolejnych akapitów możemy dowiedzieć się także “ciekawych” rzeczy.
“Z kolei badania przeprowadzone w Rosji i Japonii dowodzą, że promieniowanie elektromagnetyczne wysokiej częstotliwości ma negatywny wpływ na odporność organizmu, powoduje arytmię serca oraz termiczne urazy gałki ocznej.
Eksperci nie mają wątpliwości – 5G może negatywnie wpłynąć na zdrowie ludzi. Stąd apel o opóźnienie jej wprowadzenia i weryfikacji zagrożeń przez niezależnych badaczy. Ponieważ w Polsce w ogóle nie prowadzi się debaty na temat zagrożeń związanych z 5G, wygląda na to, że jak zwykle o wszystkim będą decydowały wyłącznie globalne koncerny (w tym wypadku telekomunikacyjne). Zarobią koncerny i zarobi rząd sprzedając licencje na system (czyli system zarobi na systemie). Natomiast my – bez pytania o zgodę – będziemy smażeni przez mikrofale jak parówki w mikrofalówce.”
Organizatorzy wydarzenia podają także źródła, które mają jakoby być potwierdzeniem ich motywów.
Byłem na tyle zaintrygowany celem protestu, że pochyliłem się nad lekturą tych linków, bo może moja wiedzy, którą wyniosłem ze szkoły i studiów Na Wydziale Elektroniki nie przygotowała mnie wystarczająco i nie poinformowała o pewnych aspektach, związanych z działaniem fal elektromagnetycznych. Pierwszy z cytowanych przez organizatorów linków, to Portal Gliwice24, w którym nie ma nic o szkodliwości fal. Jest natomiast opisane, że takowe prace na teranie miasta trwają.
Przyjrzyjmy się kolejnemu “cytowaniu”.
Pozwolę sobie przytoczyć linki, do artykułów, z których skorzystali autorzy protestów.
- https://www.naturalnews.com/2018-05-02-citizens-protest-against-5g-technology-installation-and-its-health-hazards.html
- https://www.altermedium.pl/technologia-5g-i-zagrozenia-dla-zdrowia/?v=9b7d173b068d
- http://www.greenmedinfo.com/blog/citizens-arms-against-5g-wireless-technology-roll-out-are-their-concerns-justifie
- https://www.odkrywamyzakryte.com/technologia-5g/
Zawartość merytoryczna powyższych stron jest analogiczna, dlatego pozwolę sobie napisać wspólny komentarz.
Kadra naukowa, która portale cytują, wyraża swoje obawy o nieznanych wpływie opracowywanej technologii (tj. sieci 5G) na zdrowie człowieka. Od dłuższego czasu wiemy o tym, że fale elektromagnetyczne bardzo wysokiej częstotliwości o bardzo dużym natężeniu są szkodliwe dla organizmów żywych. Na podobnej zasadzie działa przecież kuchenka mikrofalowa. Jest ona powszechnie stosowana. Obawy naukowców dotyczą przede wszystkim gęsto rozmieszczonych stacji bazowych korzystających z częstotliwości 28 GHz i wyższych. Zapomimy jednak o kilku istotnych kwestiach.
Większość stacji bazowych 5G będzie korzystać z obecnie używanych częstotliwości oraz instalacji antenowych.
Faktycznie, operatorzy będą musieli uruchomić nowe nadajniki, aby uruchomić sieć 5G w paśmie 3,4-38 GHz. Rozważa się także, aby zwiększyć normy obowiązujące naszym kraju. Są bardziej restrykcyjne, niż te w innych krajach. Pamiętajmy także, że nie ma jednoznacznych badań naukowych, które stwierdzałyby, że wystawienie na promieniowanie, opisane takowymi normami jest szkodliwe. Tak samo jest ze zwiększeniem ryzyka zachorowania na raka. Przypomnę, że to były tylko obawy naukowców.
Przykre jest, że w kraju wysoko rozwiniętym ludzie organizują tak irracjonalne protesty.
Co więcej, smuci wierzenie w gusła i Latającego Potwora Spaghetti. Sam pewnie poszedłbym na taki protest, gdyby chociaż jedno ze źródeł pokazywało naukowe dowody na to, że 5G szkodzi. Mimo dogłębnej analizy cytowanych artykułów i wykształcenia inżynierskiego-telekomunikacyjnego, takowego powodu nie znalazłem. Jeżeli organizatorzy protestu znajdą coś, mogą się zgłosić. Na razie uważam ten protest za zwykłą pomyłkę.