Jeżeli zapytacie użytkowników komputerów, jaki format najbardziej kojarzy im się z odtwarzaniem muzyki, to większość odpowie, że MP3.
Nic dziwnego. MP3 swojego czasu było naprawdę mocno na topie. Było to jednak kawałek czasu temu. Od momentu pojawienia się na rynku streamingu i chmury, MP3 trzymane na komputerze powoli odchodziły w zapomnienie. Ja pokusiłby się nawet o stwierdzenie, że umierają śmiercią naturalną i jest to jak najbardziej normalny objaw.
Oczywiście, był kiedyś okres, że wszystkie utwory trzymało się na MP3.
Znam nawet kilka osób, które dalej to robią. Jakiś czas temu jednak w świat poszła informacja, jakoby MP3 zostało wyparte przez inny format – .AAC. Użytkownicy, którzy trochę ogarniają temat muzyki, nie są co do tego przekonani. AAC jest tak samo, jak MP3 kodekiem stratnym jednak został okrzyknięty następcą MP3 dlatego, że przy tych samych parametrach daje lepszą jakość dźwięku. Pamiętam czasy, kiedy tak dużo hałasu było o format OGG Vobis. Prawda jest też taka, że o śmieci jakiegokolwiek formatu można powiedzieć dopiero wtedy, gdy wszyscy przestaną go używać. Prawda jest też taka, że MP3 w naszym kraju kojarzy się przede wszystkim z pirackim dostępem do muzyki. Może z tego tytułu niektórzy woleliby, aby format przestał istnieć. Zabicie MP3 nie sprawi jednak, że piractwo zniknie i dlatego właśnie, jest to mocno krzywdzące dla formatu, który, choć powstał w latach 80. ubiegłego wieku, w naszym kraju zaczynał się popularyzować dopiero pod koniec lat 90. Każdy, kto używa komputera już jakiś okres, pamięta dobrze zgrywanie płyt CD to MP3, które można było odpalić z Winampa. Jest to spory kawałek informatycznej historii. Dzięki temu odtwarzanie muzyki stało się niesamowicie wygodne i fajne. To właśnie wtedy wymieniłem swój przenośny odtwarzacz CD zwany “DiscMan” i kupiłem pierwszy przenośny odtwarzacz MP3. Mimo tego, że mam kupioną subskrypcje Spotify, to są kawałki, których tam nie ma. Wiem, że to może być dziwne, ale jak ma się specyficzny gust muzyczny, to tak to się kończy.
Sama idea MP3 i Winamp, czy to Foobar, to kawałek historii, którą wspomina się z sentymentem i do której się wraca, kiedy zawodzi współczesna technologia.
Sam się na tym łapie. Jeżeli takie momenty się pojawiają, to nie można mówić o całkowitej śmierci formatu. Ciężko, aby MP3 było wygodniejsze niż chmura. Nie jest to możliwe. Nie da się też bez niego całkowicie żyć — bynajmniej na razie!