Dla wielu z nas Internet jest tak samo ważnym medium, jak prąd, czy woda. Dużo osób uzależnia wybór mieszkania między innymi ze względu na to, jak szybkie łącze Internetowe będzie można w nim zainstalować. Kiedyś szczytem marzeń było łącze DSL o prędkości 2 Mbit/s, a za łącze szerokopasmowa uważało się już 512 kbit/s. Dzisiaj tego typu rozwiązania są trochę śmieszne. W Polsce operatorzy nie oferują zazwyczaj mniej niż 10 Mbit/s, jednak w Kanadzie to by nie przeszło. Tamtejszy rząd właśnie na nowo zdefiniował wymagania dotyczące Internetu szerokopasmowego.
Co dla Was oznacza Internet szerokopasmowy? 10, 20, 50 a może 100 Mbit/s? Kanadyjska Komisja Radia, Telewizji i Internetu kilka dni temu postawiła sobie cel, że każdy Kanadyjczyk będzie miał dostęp do szerokopasmowego łącza Internetowego o prędkości nie mniejszej niż 50 Mbit/s przy pobieraniu oraz 10 Mbit/s przy wysyłaniu danych. Oczywiście został zaznaczony tutaj wymóg o braku jakichkolwiek limitów na pobieranie danych.
Kanadyjski rząd chce przeznaczyć 750 milionów dolarów na rozwój Internetu szerokopasmowego.
Oznacza to, że tego typu usługa definiowana będzie jako tzw. podstawowa usługa telekomunikacyjna. O ile realizację takich wymagań dla łączy stacjonarnych można sobie wyobrazić, to większym wyzwaniem są tutaj usługi mobilne. Kanada jest dużym krajem, w którym budowa szybkiej sieci komórkowej może być mało opłacalna. Dlatego też komisja postanowiła, że w każdym domu, biurze oraz wzdłuż głównych dróg powinna być dostępna najnowsza dostępna technologia Internetu mobilnego. Dzisiaj jest to LTE-Advanced, natomiast już za niespełna 4 lata będzie to 5G. Jestem ciekaw, ile czasu dostaną operatorzy na spełnienie tego wymogu.
Inwestycje zostaną przeprowadzone we wszystkich regionach, gdzie postawione wymogi nie są spełnione.
Kanadyjscy operatorzy mogą wnioskować o dofinansowanie budowy nowej lub ulepszenie aktualnie posiadanej infrastruktury. Dotyczy do zarówno sieci stacjonarnych, jak i mobilnych. Cały projekt potrwa przynajmniej 5 lat i ma na celu poprawę komfortu życia każdego obywatela Kanady oraz rozwój ekonomiczny kraju. Operatorzy mają pół roku na podpisanie stosownych umów, na podstawie których wypłacane będą dofinansowania na inwestycje. Dodatkowo w tym samym czasie muszą dostosować swoje serwisy Internetowe tak, żeby mogły korzystać z nich osoby niepełnosprawne. Pozbyć muszą się również wszelkich niejasnych zapisów z umów.
Obecnie usługa szerokopasmowego Internetu spełniająca wymaganie 50 Mbit/s pobierania oraz 10 Mbit/s wysyłania danych dostępna jest dla 82% Kanadyjczyków. Jest to wynik poprzednich wymagań, które były o połowę niższe. Wynika z tego, że operatorzy nie skupiają się jedynie na realizacji planu minimum. Fundusze z rządowego programu przeznaczone zostaną pewnie na budowę sieci światłowodowej, czyli FTTx. Może to nie będą 100% rozwiązania FTTH (ang. Fiber To The Home), czyli pasywne sieci optyczne GPON. Jednak na pewno pieniądze te zostaną przeznaczone na rozwój rozwiązań typu FTTB (ang. Fiber To The Building), gdzie medium światłowodowe idzie do budynku, a dalej mamy sieć telewizji kablowej, Ethernet lub linie VDSL2.
Źródło: Government of Canada, The Verge
[vlikebox]