Ostatnia historia z 5G w Szwajcarii pokazała nam jaki jest efekt niepełnej komunikacji. Tym razem mamy podobny efekt w przypadku koronawirusa i Galaxy Z Flip. Nagłówki na portalach technologicznych grzmią, że Samsung musiał wstrzymać produkcję swojego nowego składanego smartfona. Jaka jest prawda?
Jeszcze nie tak dawno większość osób uważała, że panika związana z koronawirusem jest przesadna. Jednak dzisiaj, kiedy na każdym kroku słyszymy o kolejnych konsekwencjach epidemii spowodowanej COVID-19, nikomu nie jest już do śmiechu. Dodatkowo pokazuje to, w jakim stopniu poszczególne firmy są uzależnione od chińskiej gospodarki. Apple już ostrzegło swoich inwestorów, że koronawirus będzie miał negatywny wpływ na wyniki finansowe giganta. Podobne problemy mają inni producenci smartfonów. Co prawda Samsung opracowuje swoje produkty w siedzibie w Korei Południowej. Jednak tam również dotarł koronawirus. Wśród prawie 800 zakażonych Koreańczyków znalazł się również jeden pracownik Samsunga.
Samsung nie panikuje, już jutro wznowi produkcję Galaxy Z Flip
Przejdźmy do konkretów. Zarażony Koreańczyk pracuje w fabryce Gumi. To właśnie ona odpowiada za produkcję składanych smartfonów giganta, którymi są Galaxy Fold i Galaxy Z Flip. Żeby uniknąć zarażenia większej liczby pracowników, Samsung podjął decyzję o jednodniowym zamknięciu fabryki. Przy czym jeszcze jutro będzie nieczynne piętro, na którym pracował chory pracownik. Oznacza to, że wszystko ruszy do normy już 26 lutego. Jeśli sytuacja się nie powtórzy, to Samsung nie powinien mieć większych problemów z dostępnością nowego smartfona. Na wszelki wypadek firma poddała kwarantannie wszystkie osoby, które mogły zarazić się wirusem COVID-19.
Galaxy Z Flip sprzedaje się bardzo dobrze. Samsung wyprzedał już całą pierwszą partię przeznaczoną na Koreę. Niedługo stanie się to samo w Stanach Zjednoczonych. Nie ma co się dziwić. Model ten ma lepszą specyfikację niż składana Motorola Razr i jest od niego tańszy.
Źródło: NST