Nie raz informowaliśmy o tym, że prędkości, jaki deklarują operatorzy są niższe niż rzeczywiste. Staraliśmy się sobie to jakoś wytłumaczyć problemami infrastrukturalnymi, czy też atmosferycznymi. Jednakże, Komisja Europejska uważa, że nie jest to wystarczające wytłumaczenie…
Problem jest w tym, że różnica między prędkością obiecywaną, a tą jaką mamy na licznikach potrafi być naprawdę duża. Komisji Europejskiej widocznie nie do końca to się podoba, bo postanowili zająć się sprawą. Przygotowali nawet raport na ten temat. Dotyczy on, co prawda sytuacji na rynku z roku ubiegłego, ale i tak, daje dużo do myślenia. Jeżeli przypatrzymy się wykresom poniżej sami zauważymy, jak wygląda problem.
Prędkość rzeczywista jest tylko 76 procentową wartości z wartości deklarowanej. Jedyny, kto w tym zestawieniu wyszedł z twarzą to operatorzy łącz kablowych. Ich rzeczywista prędkość wynosi według raportu około 90 procent deklarowanej szybkości łącza. Nie jest to taki zły wynik. Z raportu Komisji wynika także, że średnia prędkość przypadająca na jednego usera wynosi 38 Mb/s. Wzrosła ona o 8 Mbps w stosunku do 2013 roku.
Mamy dla Was do porównania wyniki podobnego badania przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych. Tak rzeczywista prędkość wynosi 101% deklarowanej (92% dla xDSL, 113 procent dla FTTX, i 102 procent w kablówkach). Znów pokazuje to, że u nas operatorzy więcej obiecują, niż są w stanie dać.
Raport ten nie pozostał jednak tylko i wyłącznie gołosłownym kawałkiem papierku dla podtarcia sobie… wiadomo czego. Komisja dzięki niemu wprowadziła nowe ustalenia, które pozwolą użytkownikowi w szybszy sposób zerwać umowę z nieuczciwym dostawcą. Z datą 30 kwietnia 2016 firmy oferujące dostęp do łącza internetowego będą musiały informować klientów o minimalnej, maksymalnej i reklamowanej prędkości połączenia stacjonarnego. Fajne jest to, że są jakieś badanie, które nie idą na marne i nie są rzucane w kąt i zasypywane stertą innych papierów. Oby tak dalej.