Byłem wczoraj w jednym ze sklepów z elektroniką. Urządziłem sobie wycieczkę w poszukiwaniu prezentów świątecznych.
To, co mnie mocno zainteresowało, to półki wypchane elektroniką wchodzącą mocno w świat Internetu Rzeczy. Lodówki z WiFi, opaski na rękę integrujące się ze smartfonem, mobilne ekspresy do kawy. Było tego wiele, nawet jak na moją głowę. Nie chodzi o to, że mnie to przeraziło.
Zastanowiło mnie, jaki będzie następny krok. Długo nie musiałem czekać.
Starałem się zrozumieć fenomen każdego gadżetu korzystającego z sieci, ale zrozumienie szczoteczki z bluetooth przyszło mi z trudem. Chodzi dokładnie o Oral V Pro 7000. Muszę stwierdzić, że jest to produkt iście geekowski. O co tak naprawdę w tym chodzi? Jest to szczoteczka, którą potrafi połączyć się ze smartfonem, a dokładnie z aplikacją na nim zainstalowaną. Pilnuje dokładnego mycia zębów, sprawdza postępy, dobiera program. Wszystko, dla naszego pięknego i zdrowego uśmiechu. Sama aplikacja do Oral B to takie małe centrum. Można ją także nazwać trenerem personalnym od szczotkowania. To, co mi się (nie ukrywam) spodobało, to możliwość wyboru programu szczotkowania:
- Świeży oddech,
- Czyszczenie płytki nazębnej,
- Wybielanie
Co Oral B Pro 7000 jeszcze oferuje?
Nie są to oczywiście wszystkie programy. Jest ich o wiele więcej. Nie są to programy wybrane tylko i wyłącznie dla szpanu. Dzięki nim szczoteczka potrafi określić czas trwania mycia, obszary, na których trzeba się bardziej skupić, częstość szczotkowania. Ma ona także wbudowane coś, czego się nie spodziewałem. Funkcjonalnością, która mnie zadziwiła, jest Profesjonalna Pomoc Dentystyczna. Oczywiście, nie liczę, że szczoteczka przy pomocy aplikacji na telefon załata mi dziurę w zębie i nawet się tego nie spodziewałem. Funkcja ta pokazuje rekomendowane gabinety w okolicy, jakiej się znajdujemy. Tutaj się trochę zawiodłem. Myślałem, że przynajmniej powie mi, ile zębów mam do borowania, ale to pewnie tylko kwestia czasu. Mamy jednak aż sześć trybów pracy, które powinny zrekompensować brak informacji o zepsutych zębach.
- Codzienne szczotkowanie
- Pielęgnacja dziąseł
- Delikatny
- Wybielający
- Głębokie czyszczenie języka
Szczoteczka dla leniuchów
Dla tych, którzy nie lubią nudnego i żmudnego mycia przygotowano też czasoumilacz, który moim zdaniem jest już niepotrzebnym dodatkiem, ale lepiej mieć więcej bajerów, niż mniej. Jest jednak coś, co nawet taka maruda, jak ja potrafi docenić. Może się to okazać szczególnie przydatne, kiedy mamy dzieci, a te ciężko jest namówić na regularne mycie zębów. Aplikacja Oral B posiada taką funkcjonalność jak odznaki. Wygląda to tak, że wykonując kolejne kroki i odhaczając kolejne zadania, zbieramy nowe odznaki i możemy odblokować nagrody. Odznak jest mnóstwo, a ich odblokowanie wymaga systematycznej i sumiennej pracy. Niektóre odblokowujemy dopiero po roku użytkowania szczoteczki! Sprawi to, że dzieci będą chętniej sięgały po szczotkę. Rano i wieczorem.
Wadą może być cena
Czytając o tej szczoteczce, miałem wrażenie, że przenoszę się w jakiś inny świat, którego nie rozumiem, ale widzę jej potencjał. Należę do osób, którym nie należy przypominać, że mycie zębów to nie wybór, tylko obowiązek, ale zdaje sobie sprawę, że nie z każdym tak jest. Problem pojawia się szczególnie u dzieci i to może być jakieś rozwiązanie. Problem tylko w tym, że to rozwiązanie kosztuje około 800 zł. Jest to cena wręcz zaporowa i dla większości produkt o takiej cenie jest nieosiągalny. Pomysł jednak ciekawy i inspirujący. Może, że jeżeli cena spadnie, zagości w niejednym domu.