Miałem w swoim życiu wiele telefonów, a w następstwie smartfonów.
Lubię technologię, dlatego, nawet jeżeli mój sprzęt jest dobrze działający, wymieniam go na nowy okaz. Mimo że przeszedłem całą masę modeli i firm, moją ulubioną do tej pory pozostała Nokia 3310. Mam do tego telefonu naprawdę ogromny sentyment.
Trzeba przyznać, że Nokia 3310 to jedna z ikon rynku mobilnego.
Jest to przecież gwiazda wśród klasycznych telefonów komórkowych. Każdy chciał ją mieć, a w Snake’a grali chyba wszyscy. Jednym zdaniem, Nokia 3310 to telefon-legenda. Szczególnie w pamięć zapadła jej niezniszczalność. Telefon mojej znajomej poleciał na ścianę (ot, ma dziewczyna temperament). Nokia nie została uszkodzona, za to w ścianie została pokaźna dziura. Spróbujcie tak teraz rzucić Waszymi pięknymi iPhonem albo Samsungiem. I to jeszcze bez ubezpieczenia. Normalnie, challange accept!
Nic dziwnego, że HMD Global chce przywrócić ten model do życia i nie jest to już tylko plotka.
Sama procedura wywołuje wiele emocji, bo ludzie nie są w stanie sobie wyobrazić, jak miałoby to wyglądać. Wymagania użytkowników w stosunku do tego telefonu mogą być naprawdę duże. Przecież, Nokia 3310 królowała na rynku dobre 16 lat temu. Od tego czasu naprawdę wiele się zmieniło w świecie mobilnym. Tym bardziej zastanawia mnie, jak nowa-stara Nokia 3310 miałaby wyglądać. W tamtym czasach ledwo można było dostać dostęp stacjonarny do Internetu. O mobilnym nawet nikt nie marzył. Nie było Facebooka i Instagrama, a każdy użytkownik telefonu bał się wysyłać MMS, bo to za dużo kosztowało. Mogliśmy jednak bez problemu przez kilka dni nie ładować naszego urządzenia. Nie trzeba było kupować powerbanków, a upadek nie powodował od razu wizyty w serwisie. Powrót do takiego klasyka może być ciekawym przeżyciem, ale i interesującym pod kątem globalizacyjnym. Niestety, na temat nowej-starej Nokii nie ma żadnych oficjalnych informacji.
Nikt nie zabrania nam jednak przedstawić własnej wizji.
Najbardziej zastanawiające jest, czy Nokia 3310 2017 będzie posiadała te wszystkie udogodnienia, które mamy teraz. Jeżeli zaimplementujemy je, to na pewno możemy pożegnać się z wytrzymałością baterii. Co więcej, ciekaw jestem ceny. Mówi się, że urządzenie to miałoby kosztować około 300 PLN. Nie jest to wysoka cena, co oznacza, że najprawdopodobniej producenci pojechali bardziej oldskulem i nie dołączyli żadnych nowości. Może twórcy postawią na ekran niewiele większy od oryginalnego i fizyczne klawisze, bo to by się przydało. Albo dodadzą jakiś słownik do pisania. Teraz, po przyzwyczajeniu do klawiatur systemowych na dotykowym ekranie, będzie nam ciężko przestawić się na klawiaturę numeryczną.
Ważnym elementem jest oczywiście system operacyjny.
Osobiście modlę się, tylko aby nie był do Windows Mobile. Obstawiam, że wszyscy fani marki Nokia popełniliby zbiorowe harakiri. Drugim systemem, którego bym nie umieścił, jest Symbian. Choćby nie wiem, jak go ulepszyli — to straszny “szit”. Na konkrety trzeba będzie jeszcze poczekać, ale nie tak długo. HMD Global przedstawi nowe wcielenie Nokii 3310 na targach MWC, czyli 28 lutego. Tyle jeszcze wytrzymamy, chociaż niektórych już paluszki świerzbią. Jestem tylko zasmucony, że powrót Nokii będzie podobny do próby wprowadzenia telefonu Commodore 64 na rynek. Okazało się, że sentyment do marki nie jest impulsem pozwalającym zarobić. Oby w tym przypadku powrót legendy był udany.
[vlikebox]