Istnieje wiele sposobów na uszkodzenie komputera. Do jednych z najbardziej wyrafinowanych metod należy użycie specjalnie spreparowanego pendrive’a, którego określa się mianem “USB Killer”. Z metody tej skorzystał pochodzący z Indii Vishwanath Akuthota, student amerykańskiego koledżu St. Rose. Jego ofiarą padło 66 urządzeń (komputery i monitory) i łącznej wartości 58,5 tysiąca dolarów.
USB Killer jest urządzeń, które oficjalnie służy do testowania odporności urządzeń elektronicznych na ataki polegające na przepięciu magistrali USB. Gadżet kosztuje około 55 euro (w Polsce niektóre sklepy sprzedają go za prawie 400 zł). Z zewnątrz wygląda jak zwykły pendrive, jednak w środku kryje się “zdradziecka” elektronika. Sercem USB Killera jest zestaw kondensatorów, które po naładowaniu traktują płytę główną atakowanego komputera napięciem 200 V. Kondensatory ładowane są przez złącze USB, a cały cykl ładowanie/rozładowanie jest powtarzany kilka razy w ciągu sekundy. Trwa on dopóty, dopóki atakowane urządzenie się nie podda. Według producenta aż 95% urządzeń dostępnych na rynku jest podatnych na taki rodzaj ataku. Dotyczy to zarówno komputerów, laptopów, smartfonów, tabletów, konsol do gry, jak i innych urządzeń ze złączem USB.
Policja namierzyła studenta, który USB Killerem uszkodził własność uczelni
27-letni Vishwanath Akuthota przyznał się do zniszczenia 66 komputerów oraz kilku monitorów i stanowisk multimedialnych służących do wyświetlania prezentacji. Policja znalazła na jego iPhone filmik, na którym to student uwiecznił swoje poczynania. Nagranie było najważniejszym dowodem w całej sprawie, ponieważ pokazywało, że Vishwanath Akuthota celowo i z pełną świadomością podłączał do złącza USB urządzenie w celu uszkodzenia komputera. Studentowi grozi 10 lat więzienia oraz 250 tysięcy dolarów grzywny. Jednak poszedł on na ugodę i zgodził się zapłacić odszkodowanie w wysokości 58,5 tysiąca dolarów. Jest to kwota odpowiadająca wartości uszkodzonych urządzeń.
Cała historia jest jednocześnie dobrą okazją do przypomnienia sobie, że nie powinniśmy podłączać do portu USB urządzeń niewiadomego pochodzenia. Hakerzy nie raz już podrzucali zainfekowane pendrive’y, które miały atakować obiekty odcięte od sieci. Dobrym przykładem jest tutaj atak na elektrownię atomową w Iranie, która została zarażona robakiem Stuxneta. Z kolei USB Killer nie wykradnie nam żadnych danych. Za to uszkodzi nam komputer. Niestety niewielu producentów stosuje zabezpieczenia chroniące płytę główną przed zbyt wysokim napięciem.