Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby jeden dzień bez dostępu do sieci? I nie chodzi mi tutaj o brak Facebooka i Instagrama, ale o całkowitym odcięciu od internetu wszystkich instytucji. Przedsmak takiego horroru mieli mieszkańcy Szczawnicy, którzy zostali odcięci od świata przez awarię jednego światłowodu. 6 godzin bez funkcjonującej placówki poczty, przychodni oraz bankomatów pokazało, że był to bardzo ważny światłowód.
Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale dzisiaj bez internetu nie można normalnie funkcjonować. Co prawda większość z nas poradziłaby sobie bez dostępu do sieci. W końcu mała awaria Facebooka to nie jest jeszcze koniec świata. Jednak, kiedy nie możemy zalogować się do banku, wypłacić pieniędzy z bankomatu czy też zapłacić kartą, to przestaje się robić śmiesznie. Z kolei mieszkańcy Szczawnicy przekonali się na własnej skórze, że bez internetu nie kupią nawet znaczka na poczcie. Nie wspominając już o wysłaniu żadnej przesyłki. Tak samo od sieci uzależnione jest funkcjonowanie wszystkich banków oraz przychodni. W przypadku tych ostatnich najważniejszy jest system eWuś. Chociaż w tym przypadku pracownicy przychodni sobie jakoś poradzili i prosili pacjentów o podpisanie oświadczenia, że mają ważne ubezpieczenie zdrowotne.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Odcięli mnie od sieci, co to będzie?
Historia zna już kilka przypadków awarii pojedynczych światłowodów, które sparaliżowały funkcjonowanie całych miast, a nawet państw. W przypadku Szczawnicy (mała miejscowość w województwie małopolskim) uszkodzenie światłowodu nastąpiło podczas prac przy gazociągu. Pech chciał, że był to najważniejszy światłowód w okolicy, ponieważ korzystały z niego stacje bazowe dwóch dużych operatorów, tradycyjna telefonia oraz dostawcy internetu stacjonarnego. Na szczęście cały horror trwał “jedynie” 6 godzin. Niestety był to piątek od godziny 10 do 16. Akurat zbiegło się to w czasie z godzinami, w których do miejscowego pensjonatu przyjeżdżali goście. Ci, którzy dotarli na miejsce, byli zaskoczeni (niektórzy mówią wręcz o przerażeniu), że nie mogą zapłacić za pobyt kartką. Oczywiście nie mieli przy sobie wystarczającej ilości gotówki. Najbardziej stratni byli przedsiębiorcy, których dochody uzależnione są od ilości przebywających w mieście turystów. Z powodu niedziałającego internetu przyjechało ich mniej. Było też mniej rezerwacji.