Młodzi ludzie pewnie nie zdają sobie sprawy, ale kiedyś piractwo szerzyło się na ogromną skalę. Nie było wideo na żądanie, a filmy i seriale oglądało się, załączając odpowiedni program p2p, choćby w sieci Torrent. Przy tamtejszych łączach internetowych, oczekiwanie na film ważący 700 MB, trwało około tygodnia.
O Netflixie można było tylko pomarzyć, Spotify nie było, YouTube działał, jakby chciał, a nie mógł. Jednym rozwiązaniem było posiadanie zacnego zestawu produkcji na swoim dysku. Nie jedna osoba przypłaciła za to wyrokiem, kiedy choćby na akademiki wpadała policja. Dziś jednak mamy szybkie łącza, tanie serwisy z dużą bazą produkcji filmowych. Piractwo się zwyczajnie nie opłaca. A jednak dalej istnieje.
Myślałem, że Torrent umarł dawno śmiercią naturalną.
Wiele razy pisaliśmy o zamknięciu i niedostępności najpopularniejszych serwisów tego typu. Okazuje się jednak, że Torrent jest jak karaluchy — przeżyje nawet wybuch atomowy. Serwisy dalej funkcjonują i mają się całkiem dobrze. Do tej pory, sprawa wyglądała tak, że w sieci wyszukiwało się plik torrentów, na kompie miało się aplikację, która nawiązywała połączenie. Uruchamialiśmy plik i karmiliśmy linkami do torrentów i tym samym pobieraliśmy wybrane treści na nasz komputer. Teraz życie sieciowe wygląda inaczej. Dlatego uTorrent zaproponował nową wersję aplikacji.
W sieci pojawił się uTorrent Web.
Aplikacja ta w pełni integruje się i działa z poziomu naszej przeglądarki. Jest to niby o wiele wygodniejsze, z perspektywy nowoczesnych użytkowników. Jeżeli w ogóle chcą oni kraść — bo wydaje mi się, że nie jest to teraz w modzie. Zwłaszcza. Jeżeli chodzi o treści w sieci. Ludzie zdają się coraz bardziej dbać o prawa autorskie, zwłaszcza że poprzez publikowanie różnych materiałów, stają się częścią sieci.
uTorrent chwali się, że ich nowy klient ma już okrągły milion aktywnych użytkowników.
Jestem tą kwestią mocno zszokowany. Wydaje mi się jednak, że target stanowią ludzie, którzy nauczyli się już pobierać treści z sieci, zanim pojawiły się treści na żądanie. Niby “chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy“. Pomyślałem jednak o tym z innej perspektywy. Niby wydaje się, że jest. To wiele użytkowników, ale z perspektywy poprzednich wydarzeń, okazuje się, że jest to śmiesznie mało. Kiedyś piracili prawie wszyscy. Mało kto nie miał zainstalowanego na kompie jakiegoś klienta p2p.
Piractwo nigdy nie zniknie z sieci, chociaż z roku na rok jako zjawisko będzie maleć.
Zniknęły giełdy komputerowe popularne w latach 90′, coraz więcej osób korzysta z treści streamingowych. Piractwo zwyczajnie przestało się opłacać i zrobiło się niewygodne. Nawet nie chce mi się korzystać z nowego serwisu uTorrent. Wszystko, co potrzebuje mam na Netflix, Spotify, Origin, Sklepie Apple, czy Google Play. Wiele treści jest darmowych, mamy system Linux, który staje się ogólnodostępny. Torrenty już nigdy nie będą tak popularne, jak kilkanaście lat temu. Taka jest specyfika rynku.