Osoby trudzące się przewozem osób na pewno mają swoje sposoby na obchodzenie się z klientami będącymi pod wpływem alkoholu. Dlatego właśnie Uber opatentował technologię, która potrafi wykryć, czy osoba zamawiająca przejazd jest po spożyciu napojów wyskokowych albo innych używek. Wszystko ma odbywać się za pomocą sztucznej inteligencji analizującej poczynienia użytkownika smartfona. Przeciwnicy takich rozwiązań uważają, że jest to zwyczajna inwigilacja. Czy mają racje?
Wiele osób uważa, że sukces Ubera wynika ze stosowania agresywnej polityki cenowej. Faktycznie, atrakcyjna cena przyciąga do Ubera nowych użytkowników. Jednak osoby, które skorzystały z tej usługi, zostają przy niej również ze względu na dopracowaną aplikację mobilną oraz wygodny sposób płatności. Osoby, które świadomie korzystają z tej usługi, zauważyły również ciekawe mechanizmy zaimplementowane w algorytmach parujących kierowców z pasażerami. Aplikacja szuka nie tylko wolnych kierowców, ale również tych, co w niedługim czasie ukończą trwający właśnie kurs w pobliżu kolejnego pasażera. Uber zdaje sobie sprawę również z tego, że sukces ich aplikacji zależy również od skuteczności zaimplementowanych algorytmów. Stąd właśnie bierze się zainteresowanie sztuczną inteligencją oraz uczeniem maszynowym. Tego typu algorytmy mogą zostać użyte do rozwiązania dość ciekawych problemów. Jednym z nich są właśnie pijani pasażerowie.
Uber zamierza analizować zachowania swoich użytkowników, żeby określać ich poziom trzeźwości
Przynajmniej na takie zastosowanie sztucznej inteligencji wskazuje złożony w 2016 roku wniosek patentowy. Opisuje on metodykę, która analizuje to, w jaki sposób użytkownik korzysta ze swojego smartfona. Algorytm miałby brać pod uwagę takie czynniki jak literówki we wpisywanym tekście, sposób trzymania urządzenia, sposób chodzenia użytkownika oraz jego lokalizacja. Oczywiście tego typu analiza może być wykonana również za pomocą tradycyjnych algorytmów. Jednakże Uber zamierza uczyć swoją sztuczną inteligencję na podstawie wcześniejszych zachowań użytkownika. Dzięki algorytmom uczenia maszynowego będzie można określić wzorzec zachowań, które będą świadczyć o naszej trzeźwości. Natomiast znaczne odchylenia od tego wzorca sugerowałyby, że użytkownik zamawiający przejazd jest pod wpływem alkoholu. Informacja ta miałaby być przekazywana kierowcy, który mógłby zdecydować, czy chce przewieść takiego pasażera.
Część osób skomentowała te doniesienia w bardzo negatywny sposób. Niektórzy uważają, że tego typu algorytmy służą do szpiegowania użytkowników i naruszają ich prywatność. Jednak, czy nie stosujemy tutaj podwójnych standardów? Odnoszę wrażenie, że gdyby Google zapowiedziałoby podobne rozwiązanie, które miałoby zostać zaimplementowane w nowym Androidzie, to wiele osób skakałoby radości. W tym przypadku sztuczna inteligencja zostałaby okrzyknięta mianem naszego opiekuna, który zabrania nam dzwonienia oraz wysyłania wiadomości do wybranych osób, kiedy jesteśmy pod wpływem alkoholu. Musimy również pamiętać o tym, że nasza prywatność chroniona jest przez obowiązujące od niedawna przepisy, które wymuszą na Uberze zastosowanie mechanizmów anonimizujących przesyłane dane.
Źródło: Forbes