Polski internet stał się polem bitwy kolejnej politycznej batalii. Sprawa rozchodzi się o nagranie kontrowersyjnej homilii abp. Marka Jędraszewskiego. Została ona opublikowana na kanale YouTube Radia Maryja. Google usunęło je argumentując, iż narusza ono zasady dotyczące szerzenia nienawiści. Po około 12 godzinach nagranie zostało przywrócone. To rozwścieczyło osoby popierające wcześniejszą decyzję YouTube.
Serwis YouTube jest takim miejscem w sieci, w którym konserwatyści i radykałowie nie mogą wylewać wiader pomyj na osoby wyznające inne poglądy. Wszechobecna mowa nienawiści, jaką emanują, jest coraz bardziej krytykowana i negowana przez ludzi. Dlatego też serwis YouTube wprowadził mechanizmy karzące osoby nieprzestrzegające ogólnie przyjętych zasad. Jednak czasami sama decyzja o usunięciu (lub też nie) kontrowersyjnego nagrania może wywołać jeszcze większe dyskusje niż sam materiał będący przedmiotem sporu. Do takiej właśnie sytuacji doszło w przypadku homilii abp. Marka Jędraszewskiego. W zamieszczonym kazaniu mowa jest o (cytując) “tęczowej zarazie”. Słowa te odnoszą się do osób ze środowisk LGBT. Kroki w sprawie Arcybiskupa podjął Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. To właśnie jego przedstawiciele złożyli w tej sprawie zawiadomienie w prokuraturze.
“Publicznie wypowiadał treści, które w opinii Ośrodka można zakwalifikować jako wpisujące się w propagowanie zakazanego totalitarnego faszystowskiego ustroju państwa” – uzasadniono w oświadczeniu.
YouTube ostrzegł Radio Maryja
Całkiem możliwe, że wiele osób zgłosiło kontrowersyjne nagranie jako materiał szerzący mowę nienawiści. To z kolei mogło automatycznie zakwalifikować film z kanału Radio Maryja jako naruszający wytyczne dla społeczności. W takiej sytuacji nagranie jest usuwane z serwisu, a właściciel kanału dostaję informację o przewinieniu.
Pod tym wpisem pojawiły się komentarze zwolenników abp. Marka Jędraszewskiego. Uważają oni, że YouTube posunął się do cenzury i narusza wolność słowa.
Następnego dnia YouTube zdecydował się na przywrócenie nagrania. Poinformowała o tym Marta Poślad, Head of CEE Public Policy w Google. Jednak komunikat ten nie uspokoił sytuacji.