Pokemon GO to gra mobilna, która zmieniła rynek tego typu produktów. Trzeba przyznać, że pomysł na rozrywkę był niesamowity i gra przyciągnęła przed ekrany smartfonów miliony osób. Okazuje się też, że po pięciu latach na rynku, dalej ma bardzo dobre wyniki finansowe. Co ciekawe, nie przeszkodziła jej nawet pandemia. Gra bowiem oczekuje od użytkowników, że wyjadą z domu i będą łapać urocze stworki w konkretnych lokalizacjach. Ciężko zatem było sobie poradzić, kiedy to część społeczeństwa została zamknięta w domach. Okazuje się, że firma Niantic wyszła w tej opresji obronną ręką.
Najbardziej popularna gra od Niantic o Pokemona dnia 6 lipca tego roku obchodziła swoje 5 urodziny. Co ciekawe, gra od premiery zdołała wygenerować 5 miliardów dolarów przychodu. To naprawdę imponujący wynik. Takie przychody potwierdzają tylko fenomen tego niesamowitego tytułu. Wiele osób wie, że gra przyciągnęła przed ekrany smarfonów nie tylko młodych ludzi. Duża rzesza fanów to osoby po 30-stce, które dorastały na anime o Pokemonach puszczane w TV i nie tylko. Znów sprawdził się mechanizm grania na sentymencie z dzieciństwa. Oczywiście, gra najlepszy okres na pewno ma już za sobą, ale posiada jeszcze grupę najbardziej zagorzałych fanów.
Grę Pokemon GO od czasu premiery pobrano już 632 milionów razy.
Przez wszystkie te lata na rynku produkcja ta zarabiała średnio 1 mld dolarów rocznie. W USA mobilne Pokemon odnotowały aż 1,9 miliarda dolarów przychodu, a 52% całkowitego przychodu pochodzi z Google Androida, a 48% z systemu iOS. Co ciekawe, od stycznia do czerwca tego roku, Pokemon wygenerowały aż 641,6 mln dolarów przychodu. Pokazuje to, że mimo upływu czasu i panującej na świecie pandemii Covid-19, gra ma się dobrze i dalej ma aktywnych userów. Z portalu Statista możemy się dowiedzieć też, że w mobilne Pokemony miesięcznie gra średnio 70 milionów ludzi na całym świecie, średnia liczba graczy w ciągu dnia wynosi ok. 6-7 mln.
Od początku pandemii, twócy Pokemon GO starali się zrobić wszystko, aby gra nie umarła śmiercią naturalną.
Niestety, tryb pracy z grą polega na tym, aby efektywnie przemieszczać się w rzeczywistości w celu łapania stworków. Oczywiście niektórzy gracze korzystają z Fake GPS-ów, które pozwalają na ranie bez wychodzenia z domu. Jednak to rozwiązanie wielokrotnie zostało banowane. Po takim banie można mieć całkowicie zablokowane konto, dlatego nie warto z niego korzystać. Co ciekawe, studio odpowiedzialne za Pokemon Go zmodyfikowało kilka mechanik gry. Być może ten zabieg umożliwił też granie w trakcie pandemii. W marcu 2020 roku pojawiły się taki udogodnienia jak:
- możliwość jednorazowego zakupu 30 Incense’ów za 1 PokéCoin,
- czas działania każdego Incense’a wynosi 1 godzinę,
- o połowę zmniejszony dystans potrzebny do wychodzenia jajek,
- zwiększona częstotliwość wypadania prezentów z PokéStopów,
- zwiększona liczebność siedlisk Pokemonów,
- zwiększone występowanie dzikich Pokemonów.
Już w listopadzie 2020 roku mówiło się o tym, że gra Pokemon GO bije rekordy mimo pandemii.
Wiele osób było w tego powodu w ogromnym szoku. Okazuje się bowiem, że miliard dolarów wyniosły przychody gry mobilnej Pokemon w pierwszych dziesięciu miesiącach 2020 r. Był to podobno najlepszy rok, jaki firma Niantic zaliczyła od czasu pierwszego uruchomienia gierki. Z założenia, obostrzenia, jakie wprowadzono z powodu pandemii, powinny obniżyć te liczby i trzymać ludzi w domach. Okazało się, że wcale nie były one uciążliwe dla rynku gier mobilnych. Wszystko dlatego, że gra ma wbudowany system mikropłatności. Prawda jest taka, że jeżeli nie możemy biegać po mieście ze smartfonami, to chętniej kupujemy różne gadżety do gry: jak choćby lury. Zapewne tak radzili sobie gracze, a to generowało jeszcze większy przychód, niż zwykle. Ogólny wzrost wydatków na gry mobilne, odnotowany przez branżę w okresie pandemii, dał Pokemon Go wzrost wydatków graczy o 11 proc. w stosunku do całego 2019 r., a o 30 proc. w porównaniu do analogicznego okresu, czyli pierwszych dziesięciu miesięcy 2019 r.
Bardzo ciekawy jest też fakt, że na zainteresowanie grą Pokemon GO wpłynęło wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu.
Zapewne zainteresuje was, dlaczego tak się stało. Na pierwszy rzut oka te dwie sprawy nie powinny mieć ze sobą żadnego związku. Tak jednak nie jest i o dziwo, są ze sobą mocno powiązane. Okazuje się bowiem, że jednym ze sposobów spędzania wolnego czasu przez żołnierzy, którzy stacjonowali w bazie Bagram, było właśnie granie w mobilne Pokemony. Od tego czasu, zainteresowanie tym tytułem w tamtym regionie zmalało. Okazuje się także, że mobilne Pokemony doprowadziły do kilku groźnych wypadków, a nawet do skazania człowieka na 3,5 roku więzienia za obrazę uczuć religijnych. Chodziło to, że mężczyzna postanowił łapać w cerkwi Pokemony i zrobić z tego materiał na YouTube.
Pokemon GO może też zyskiwać po pojawieniu się kolejnej serii anime na Netflix.
Co prawda, u nas jak zwykle tytuł pojawił się z opóźnieniem, ale na świecie jest już dostępny od jakiegoś czasu. Co się okazuje, seria jest naprawdę ciekawa i może podobać się fanom. Głowni bohaterowie nie pozostają bowiem w jednym regionie Galar (tak jak było w Pokemon Sword&Shield). W tym anime podróżują po wszystkich regionach w celu poznawania różnorodnych Pokemonów. Oglądanie różnych regionów może sprawić, że fani powrócą do grania w serię, w której wszystkie Pokemony są dostępne. Na tę chwilę, to GO ma największy zasób stworków i najbardziej możliwie rozbudowany Pokedex. Dlatego, dalej warto w niego grać, jeżeli lubimy to uniwersum.