Pokemon Go niedługo będą obchodzić swoją drugą rocznicę. Jest to naprawdę soczyste dwa lata na rynku gier mobilnych i trzeba przyznać, że programiści Niantic odwalili kawał dobrej roboty.
Oczywiście, PokemonGo miało swoje lepsze i gorsze dni, ale średnia wypada naprawdę korzystanie. Zwłaszcza że od czasu wypuszczenia tego tytułu na rynek, gra zmieniła się nie do poznania. Nie gram już od jakiegoś czasu. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie tykam gry nałogowo od czasu pojawienia się III generacji. Zwyczajnie, nie ciągnie mnie już tak, a i nie mam czasu na bieganie po mieście z telefonem, któremu ledwo co trzyma już bateria dłużej niż dwie godziny. Odpalam je jednak co jakiś czas, aby zobaczyć, jak system się rozwija. Fenomen PokemonGo jest niesamowicie interesujący.
Okazuje się, że programiści Niantic dalej pracują nad różnymi udogodnieniami dla swoich fanów.
Teraz na tapecie jest nowy system badań terenowych oraz badań specjalnych. Pracownicy Niantic mają dla graczy coś naprawdę interesującego. Osoby odpowiedzialne za mechanikę PokemonGo zastanawiali się nad stworzeniem systemu, który nagrodzi graczy, nie tylko poprze spotykanie bardzo rzadkich Pokemon oraz odkrywanie otaczającego świata. Jest to na tę chwilę za mało. Prawda jest taka, że ludzie grają na tyle długo, że nie jest to nic specjalnego. Według nowych zmian gracze będą mogli dostawać nagrody za opanowywanie pewnych aspektów gry na poziomach mistrzowskich. Na tę chwilę zadania badawcze mają być dostosowane do praktycznie każdego systemu eksploatacji. Powinny spodobać się zarówno osobom, które preferują samotne przygody, jak i grupom, które zawierają dziesiątki trenerów. Dostępne będą także różne stopnie trudności. Wszystko po to, aby były one wyzwaniem także dla bardziej doświadczonych trenerów. Badania mają skupiać się na umiejętności i wykonaniu zadania, na nie na totalnej losowości. Jest to naprawdę przemyślany mechanizm (dla przykładu, jedno z zadań typu Field Research rzuca wyzwanie trenerom, by trafić trzy rzuty z bonusem great z rzędu). Dla osób mniej doświadczonych będzie trudne wyzwanie, dlatego, że jeszcze nie będą świadomi tego, jak wykonać zadanie konsekwentnie. Na tę chwilę badania będą ciągłą przygodą, a dzięki temu świat Pokemon będzie jeszcze bardziej rzeczywisty. Jakość nowego systemu jest niesamowicie zróżnicowana. Okazuje się, że nawet trenerzy, którzy podczas gry w Pokemon GO poruszają się codziennie tą samą trasą, znajdą różne wyzwania i cele do zrealizowania, dzięki czemu znajome obszary przyniosą poczucie nowości.
Dzięki takim zmianom Pokemon Go zacznie przypominać rzeczywiste polowanie na stworki, a nie mechaniczną grę komputerową.
Oczywiście, Niantic przewidziało nagrody za wykonane zadania. Tak, jak na świecie bywa, za wykonaną pracę należy się wynagrodzenie. Proste zadania takie jak obrócenie pewnej liczby unikalnych PokeStopów lub złapanie kilku pokemonów, przyniosą użyteczne przedmioty. Ukończenie trudniejszego zadania, takiego jak kilka rzutów z bonusem great z rzędu, powinno dawać odczucie zdobycia osiągnięcia, które zapewnia większą nagrodę lub nawet szansę na spotkanie rzadkiego pokemona. Nie jest to jednak koniec zmian zaproponowanych przez Niantic. Programiście doszli do wniosku, że zadania badawcze powinny posiadać swoje podstawy w świecie Pokemon GO i korzystać ze znanych już schematów. Pozwoliło to na ponownie wprowadzenie do gry postaci Profesora Willowa. Nie wiem, czy pamiętacie takiego pana. Dawał on graczom cenne wskazówki w trakcie gry ( np.: zadanie typu Field Research dotyczące pokemonów typu ognistego może prowadzić do spotkania silnego stworzenia właśnie tego typu). Tematyczne zadania badawcze powinny również subtelnie przekazywać wiedzę o pokemonach jak np. przewagę danego typu lub ewolucje, bez odczuwania, że jest to jakikolwiek samouczek.
Oczywiście, nowe zadania w PokemonGO są stworzone po to, aby gracze mogli się niby bawić i nie powinny być przez graczy traktowane jako przymus, czy obowiązek.
Takie odczucia mogą sprawiać, że ludzie zaczną uciekać od gry i rezygnować z PokemonGo. Co więcej, zadania typu Field Research nie są powtarzalne ani przeciągające. Trenerzy, którzy wolą bardziej swobodne tempo znajdą zadania, które są przyjemne i możliwe do wykonania w ciągu 15-30 minutowej sesji gry, podczas gdy osoby lubiące całodniowe przygody będą mogły wykonywać dowolną liczbę zadań o różnych wymaganiach oraz poziomach trudności. Wszystko po to, aby zatrzymać userów i przyciągnąć kolejne osoby do gry. Trzeba przyznać, że Niantic ma naprawdę dobrze przemyślany scenariusz. Z informacji zebranych od Niantic wynika także, że poza możliwością spotkania np. legendarnych pokemonów za zebranie siedmiu stempli także trudniejsze zadania pozwolą nam spotkać jakieś rzadsze stworzenia.
Niantic informuje o tym, że system zadań powinien pojawić się w grze już w piątek.
Niestety, zmian tych nie zobaczą posiadacze starych smartfonów. Wraz z końcem lutego firma Niantic cofnęła wsparcie dla urządzeń, które nie są zgodne z systemem operacyjnym iOS 11. Chodzi o posiadaczy iPhone 5 i iPhone 5c. Jest to jednak efekt usprawnień wprowadzonych do Pokemon GO, które przekraczają możliwości systemów operacyjnych na wcześniejszych modelach smartfonów. Jeżeli Niantic myślałaby o starych telefonach, to zapewne produkt stanąłby w miejscu i się nie rozwijał. Możliwe, że niedługo to samo dotyczyć będzie urządzeń ze starych Androidem. Jak wiadomo fragmentacja tego systemu woła od lat o pomstę do nieba, także już współczuje osobom, które takowe telefony posiadają.
Pamiętamy, że w lipcu 2017 roku, czyli dokładnie dwanaście miesięcy po premierze, w grę nadal grało regularnie około 60 milionów osób. Jak widać po tym artykule, developerzy robią wszystko, co w ich mocy, by ta liczba nie zmalała.
Źródło: Niantic Labs