Myślałem, że widziałem już wiele na świecie, ale jednak byłem w błędzie. Postęp technologiczny jest fajny, ale każdy postęp ciągnie za sobą pewnego rodzaju konsekwencję. Brak anonimowości w sieci to już nic nowego, chociaż nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Teraz może się okazać, że w tłumie też przestaniemy być anonimowi. Powiem szczerze, że gdy przeczytałem ten news po raz pierwszy, przeraziłem się i to nie na żarty.
Co nas broni przed całym światem? Jest to oczywiście nasza anonimowość. Przychodzi mi na myśl w tym momencie jeden z moim ulubionych seriali anime o wdzięcznym tytule “Death Note”. Główny bohater dostaje w swoje ręce zeszyt, nazwany Notatnikiem Śmierci. Może za jego pomocą zabić każdego, kogo chce, pod warunkiem, że zapisze jego imię w zeszycie. Może dopisać też przyczynę śmierci, okoliczności, cały scenariusz. Jeżeli tego nie zrobi, osoba umrze na zawał serca. Co broni innych bohaterów przed śmiercią z jego rąk? Anonimowość. Jeżeli nie zna ich personali albo podadzą błędne, nic nie może im zrobić. Jest jednak pewien haczyk. Bohater za połowę życia, jakie mu zostało wymienia swoje oczy na oczy Boga Śmierci Shinigani, od którego notatnik dostał. Dzięki temu nad głowami ludzi widzi datę ich “naturalnej” śmierci oraz… personalia. Jedno spojrzenie i wie, kto kim jest.
[vlikebox]
Dlaczego piszę o tym serialu? Bo na tę chwilę my byliśmy takimi anonimowymi bohaterami, dopóki nie powstała aplikacja FindFace.
Powiem szczerze, że pierwsze skojarzenie jej właśnie z takimi oczami Shinigani. Co w ogóle aplikacja robi? Pozwala na wykonanie zdjęcia dowolnej osobie, a następnie znalezienie wszystkich profili tej osoby w mediach społecznościowych i serwisach rządowych. Z wiadomości, jakie udało mi się doczytać, w sieci okazuje się, że aplikacja odnajduje twarze z 70% skutecznością. Jest w stanie nawet wychwycić twarze z tłumu.
Aplikację pobrało już ponad pół miliona osób i za jej pośrednictwem zadało trzy miliony zapytań.
Dla mnie osobiście najdziwniejsze jest to, że apka ta nie narusza absolutnie żadnego prawa. Nie interesuje ją ochrona danych osobowych, bo aplikacja korzysta z danych, które sami do sieci wrzuciliśmy, także powinniśmy być świadomi, że ktoś nas w sieci znajdzie.