Aplikacja Audacity to zdecydowanie najbardziej popularny i darmowy kombajn do nagrywania muzy. Jego popularność wynika z dużej ilości funkcjonalności, łatwości obsługi… wieloplatformowości. Ciężko jest znaleźć na rynku tak bogate i darmowe narzędzie do obróbki nagrań i edycji audio. Może się jednak okazać, że popularność, którą przez lata aplikacja Audacity zyskała, stanie się tylko miłym wspomnieniem. Nie chodzi tu wcale o to, że jakaś aktualizacja wprowadziła błędy, czy niedogodności. Problemem może okazać się to, że zmienił się właściciel narzędzia. Niby takie rzeczy się na rynku zdarzają i to nie tylko w IT. Czasami takie zmiany wychodzą oprogramowaniu na dobre. Okazuje się jednak, że aplikacja Audacity może mieć problem. Za zmianą władzy poszła też mało komfortowa dla użytkowników zmiana polityki prywatności.
Prywatność jest to temat, który od kilka lat stale jest poruszany na łamach różnego rodzaju blogów — nie tylko tych technologicznych. Implikacją ewolucji technologicznej jest niestety bardzo widoczna zmiana dotycząca poszanowania prywatności użytkowników. Wiele firm wypuszcza swoje narzędzia, które są z pozoru darmowe dla użytkowników. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że przecież nic na świecie nie ma za darmo i mało kto chce pracować w ramach technologicznego wolontariatu. Jeżeli ktoś daje nam coś za darmo, to powinniśmy się kilka razy zastanowić. Dobrym przykładem są media społecznościowe. Nie płacimy za posiadanie kont pieniędzmi, ale pozwalamy na przetwarzanie z pozoru błahych danych na nasz temat. Niestety, trywialność tych danych jest tylko iluzoryczna. Nowe algorytmy potrafią zrobić z nich naprawę ogromny użytek.
Okazuje się, że do grona narzędzi, które nas podsłuchują, może dołączyć aplikacja Audacity.
Wszystko dlatego, że zmienił się wzmiankowany wyżej już właściciel oprogramowania. Projekt Audacity był do tej pory darmowy i otwarty. Nowy właściciel wprowadził inną politykę prywatności, która może nie spodobać się użytkownikom. Zmiana jest na tyle duża, że stawia pod znakiem zapytania dalsze zainteresowanie tym narzędziem. Poprawki do polityki prywatności zostały wprowadzone przez grupę Muse Group. Jeżeli jeszcze nie wiecie, kim oni są, to warto przejrzeć ich portfolio. Posiadają w nim kilka znanych aplikacji muzycznych, takich jak choćby MuseScore, Ultimate Guitar czy StaffPad. Zwykłemu wyjadaczowi chleba nazwy te mało powiedzą, ale jeżeli choć trochę interesowaliście się obróbką audio, to powinniście znać te narzędzia.
Nowe zapisy dotyczące polityki w aplikacji Audacity zakładają, że narzędzie to będzie zbierać i wysyłać do twórców dane.
Z dokumentów wynika, że chodzi o informacje pomagające organom ścigania w egzekwowaniu prawa i prowadzenia postępowań sądowych. Zapis ładny jak większość tego typu stenogramów. Co oznacza on jednak w praktyce dla użytkownika? Zacznijmy od tego, że zbierane i przesyłane do twórców mają być informacje o samej aplikacji, jak i takie, które są niezbędne dla służb. Co ciekawe, grupa Muse Group nie wyjaśnia tak naprawdę, o jakie dane chodzi. W polityce prywatności aplikacji pojawił się też zapis, że z narzędzia mogą korzystać osoby powyżej 13 roku życia. Osobiście uważam, że to trochę dziwne. Przecież młodsze pokolenie może interesować się obróbką muzyki. Im wcześniej zacznie, tym lepiej. Co więcej, taki zapis przeczy idei OpenSource i co najważniejsze — jest niesamowicie ciężki do wyegzekwowania.
Zastanawiające jest czy gorsze są niedopowiedzenia w nowych przepisach w aplikacji Audacity czy ich absurdalnośc, gdy próbujemy je interpretować.
Oczywiście, społeczność Audacity jest duża i na ich odpowiedź nie trzeba było dużo czekać. Okazuje się, że nowe przepisy zaniepokoiły wiele osób i nie jest to przewrażliwienie kilku użytkowników. Na Githubie oprogramowania Audacity w sekcji Issues od kilku dni trwa rozbudowana dyskusja na temat nowego regulaminu i polityki prywatności. Możecie sobie do niej zajrzeć i przekonać się na własne oczy. Oczywiście, warto też wspomnieć o tym, że w Audacity 3.0.2 nie doszukano się narzędzi do śledzenia użytkowników. Mimo to, cześć osób, które zajmują się programowaniem sugeruje, aby korzystać z wersji Audacity 2.4.2, ponieważ prywatność nowej wersji pozostawia wiele do życzenia. Co więcej, cała akcja spowodowała pojawienie się forków aplikacji Audacity. Jeden z nich nazywa się Audacium. W instancjach tych mają być usuwane wzmianki o telemetrii i innych mechanizmach monitorujących poczynania użytkowników.
Nie da się ukryć, że zmiany w aplikacji Audacity wprowadzone rpzez nowego właściciela spowodowały strach użytkowników.
Jest on jak najbardziej uzasadniony. Tak sformułowany przepis daje wiele możliwości jego nadużycia. Niestety, takie ruchy mogą być szkodliwe dla userów. Oczywiście, mimo że regulamin oraz polityka prywatności są w większości kopią tego, co można znaleźć w Musescore, wcale nie musi oznaczać, że w najnowszej wersji Audacity pojawią się narzędzia śledzące. Nie musi, ale może. Zwłaszcza że dane są bardzo w cenie w dzisiejszych czasach. Pozwalają na przygotowanie odpowiedniego contentu reklamowego, a nawet do mogą służyć do zmiany zachowań populacji. Jeżeli lubicie Audacity i korzystacie z tej aplikacji, to warto śledzić zmiany i nowości, jakie pojawiają się na formach społecznościowych.
Może się okazać, że wzmianki dotyczące polityki w aplikacji Audacity to tylko niepotrzebna panika.
Prawda jest jednak taka, że w dzisiejszym świecie, gdzie praktycznie wszędzie jest dostęp za pomocą sieci, warto dmuchać na zimne. Przecież nikt nie chce być podsłuchiwany, a już i tak wiele firm robi to bez naszej zgody. Co więcej, jeżeli okaże się, że Audacity zboczyło na ciemną stronę mocy, to darmowych alternatyw dla tego narzędzia jest w sieci naprawdę sporo. Grunt, aby zdać sobie sprawę z tego, czego my oczekujemy i co jesteśmy w stanie poświęcić.