Apple Microsoft i Google to trzy największe i najbardziej rozpoznawalne firmy IT na całym świecie. Nic więc dziwnego, że stale goszczą na łamach różnorodnych portali o tematyce komputerowej. Okazało się, że niejaki William Barr, prokurator generalny USA publicznie skrytykował te właśnie amerykańskie korporacje technologiczne. Pokusił się nawet o stwierdzenia, które mocno uderzyły w dobre imię tychże spółek.
Bycie liderem rynku ma swoje dobre i złe strony. Te pierwsze wszystkie znają: zysk i popularność. Te negatywne są mniej oczywiste. Należy do nich choćby wystawienie na krytykę opinii publicznej, różnego rodzaju domysły, oskarżenia, a nawet teorie spiskowe. Zapewne każdy z was czytał już o rzekomym związku Billa Gatesa z pandemią COVID-19. Tego typu kwiatków jest o wiele więcej i czasami zastanawiam się, dlaczego nikt nie zrobi z tym porządku. Jeżeli jednak oskarżeniami rzucają ludzie na stanowiskach, człowiek zaczyna się zastanawiać.
Według Barra korporacje takie jak Apple Microsoft i Google czy Yahoo pokazały, że są w stanie chętnie współpracować z chińskim rządem.
Taka informacja pojawiła się w agencji Reuters. Dziennikarze opublikowali wypowiedź Barra, który przemawiał w Gerald R. Ford Presidential Museum w stanie Michigan. Najciekawsze jest to, że nie był to koniec wypowiedzi. Barr dość mocno się rozpędził i nie miał zamiaru hamować się ze swoimi oskarżeniami. Powiedział, iż “Chińska Partia Komunistyczna myśli w kategoriach dekad czy stuleci, a my koncentrujemy się na najbliższym kwartale finansowym. Amerykańskie firmy technologiczne pozwoliły na to, by stać się pionkami chińskich wpływów”. Wniosek z tego stwierdzenia nasuwa się sam. Barr uważa, że Apple musiało się jakoś dogadać z Chińczykami. Wydaje mu się, że firma z logiem nadgryzionego jabłka pozwoliła Państwu Środka na dostęp do iPhone’ów. Wszystko dlatego, że smartfony Apple nie sprzedawały się na chińskim rynku.
Mam jednak nieodparte wrażenie, że problem z Apple Microsoft i Google jest w innym miejscu.
Nasuwa mi się, chociaż pewien konflikt, jaki kilka lat temu narodził się pomiędzy Apple a rządem USA. Firma z Cupertino usilnie odmawiała (i pewnie dalej to robi) udostępnienia backdoora rządowi Stanów Zjednoczonych. Mogło to sprawić, że ludziki na górze zwyczajnie strzeliły focha. Oczywiście, żadna z wyżej wymienionych firm nie pochyliła się nad skomentowaniem wypowiedzi prokuratora. Najprawdopodobniej nie chcą wszczynać jeszcze większej wojny. Nawet jeżeli zaczną się bronić, to prokurator może próbować osłaniać swoje zdanie.
Źródło: Agencja Reuters