Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało nowelizację ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, która pozwala na wykluczenie z rynku telekomunikacyjnego sprzętu ryzykownego dostawcy. W dużej mierze chodzi tutaj o stacje bazowe Huawei. Jednak Marek Zagórski zapewnia, że taki zabieg nie obciąży budżetu operatorów.
O potencjalnym wykluczeniu Huawei z budowy sieci 5G w Polsce mówi się już od dawna. Kilka dni temu rozpoczęły się konsultacje publiczne projektu nowelizacji ustawy, która na to pozwala. Jednak, zanim to nastąpi, Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa musiałoby ocenić Huawei jako dostawcę wysokiego lub też umiarkowanego ryzyka. W pierwszym przypadku operatorzy mieliby 5 lat na wymianę sprzętu, który kupili od tak ocenionego dostawcy. Drugi przypadek wiązałby się z wprowadzeniem zakazu kupna nowych urządzeń i oprogramowania. Jednak operatorzy mogliby dalej korzystać z wcześniej kupionych i uruchomionych stacji bazowych. Marek Zagórski, minister cyfryzacji, w wypowiedzi dla PAP ocenił, że nowe przepisy nie będą zbyt obciążające dla operatorów.
“Według opracowań i naszych analiz naturalny cykl wymiany sprzętu to około 3-5 lat. Ten przepis został zaprojektowany tak, by operacja eliminowania sprzętu od dostawców wysokiego ryzyka była jak najmniej dolegliwa dla operatorów, żeby to się nie wiązało z koniecznością pozbycia się sprzętu, który jest sprawny, a na który zostały poniesione jakieś nakłady” – powiedział Zagórski.
Rząd nie zamierza refundować kosztów związanych z wymianą niebezpiecznego sprzętu
Naturalne jest, że operatorzy chcą, żeby czas potrzebny na wymianę zakazanego prawnie sprzętu był jak najdłuższy. Nie jest wykluczone, że podczas konsultacji publicznych pojawią się argumenty, które skłonią ustawodawcę do zmian związanych z tym zapisów. Jednak aktualnie Ministerstwo Cyfryzacji zakłada, że wymiana sprzętu pochodzącego od dostawcy wysokiego ryzyka i tak nastąpiłaby w procesie normalnego modernizowania sieci.
Marek Zagórski zaznaczył również, że nie spodziewa się wpływu nowych przepisów na politykę cenową pozostałych dostawców. Resort cyfryzacji zakłada, że wykluczenie jednego z producentów nie podniesie cen pozostałych urządzeń. Dlatego też taka decyzja nie powinna przełożyć się na istotny wzrost kosztów związanych z budową sieci 5G.
“Nie myślimy o żadnych rekompensatach ani nie jesteśmy przekonani, że sprzęt uznany za bezpieczniejszy koniecznie będzie również droższy. Dostawcy konkurują ze sobą w skali globalnej, część operatorów też działa w takiej skali. Liczymy, że to wpłynie hamująco na ceny” – powiedział Marek Zagórski
Dla porównania Stany Zjednoczone zdecydowały się wspomóc lokalnych operatorów, którzy zostali zmuszeni do wymiany chińskiego sprzętu telekomunikacyjnego. Szacuje się, że cała operacja będzie kosztować 1,8 miliarda dolarów. Jednak mówimy tutaj o nagłym odcięciu operatorów od jedynego używanego do tej pory dostawcy. Dlatego też nie można tego porównywać z sytuacją ogólnokrajowych operatorów, którzy już dzisiaj dywersyfikują dostawców stacji bazowych.