Z uwagi na panującą modę na Avengersów w ostatnich dniach, postanowiłem sobie odświeżyć filmy z universum Marvela. Pomyślałem sobie po kilku filmach, że Kapitan Ameryka, jest takim ucieleśnieniem amerykańskiego stylu życia. Tak samo jest z firmą Apple, która świetnie wpasowuje się w potrzeby przeciętnego mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Jak się okazuje, nasi rodacy też będą mogli pochwalić się smartfonem dla siebie. Przedstawiam Państwu: Realme X Cebula Edition.
Niestety, cebula jest roślinką, która bardzo kojarzy się z naszym krajem na arenie międzynarodowej i nie tylko. Nie jest to wcale pozytywne skojarzenie. Jak cebulkę uwielbiam, zwłaszcza smażoną z pierożkami ruskimi, albo zupkę cebulową z białym winem, tak określenie “polska cebulandia” już nie należy do tak przyjemnych. Nic dziwnego, że pojawienie się smartfona, inspirowanego właśnie tym warzywem spowodowało niemałą lawę śmiechu w sieci.
Firma Realme nie jest znana poza Chinami.
Marka ta kiedyś należała do Oppo, ale od 2018 roku przekształciła się i jest już samodzielnym podmiotem. Teraz okazało się, że firma wypuściła smartfona ze średniej półki budżetowej. Posiada on naprawdę mocną specyfikację, niską cenę i kilka bajerów dla fanów gadżetów. Na froncie zastosowano duży 6,53-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli, pod którym umieszczono optyczny czytnik linii papilarnych nowej generacji (większy i bardziej precyzyjny). Co więcej, smartfonik jest bezramkowy, co jest teraz mocno w modzie. Za czas pracy urządzenia odpowiada zaś akumulator o pojemności 3765 mAh. Na pokładzie mamy też Snapdragon 710, czyli jeden z najwydajniejszych SoC stosowanych w średniej półce. Ten wspierany jest przez następujące konfiguracje pamięci RAM i na dane: 4 + 64 GB, 6 + 64 GB i 8 + 128 GB.
Przyjemnie wygląda też sprawa fotografii w nowym Realme X.
Smartfon bardzo dobrze zapowiada się także w zakresie możliwości fotograficznych, ponieważ z przodu zastosowano 16 MP kamerkę przednią z obiektywem f/2.0. Główny aparat wspiera też nagrywanie 4K w 30 kl./s i slo-mo (720p w 960 kl./s). Jak na chiński smartfon, to Realme X prezentuje się naprawdę nieźle. Może nie jest to gwiazda rynku mobilnego, ale na pewno nie można powiedzieć, że wypuścili byle co. Takie ciekawostki naprawdę mogą przyciągnąć wielu klientów, ale jak się okazuje, to nie to sprawia, że Realme X stał się tak popularny, w tak krótkim czasie. Producenci zadbali także o (co najmniej) nietypowy i lekko “warzywny” wygląd swoich nowych produktów. Inspiracją okazały się… cebula i czosnek.
Mało kto jednak wie, że poszło nie o cenę, ale o kolorystykę smartfonów inspirowaną właśnie cebulą i czosnkiem.
Kiedy Apple, Samsung i inne topowe marki zabijają się o kolory Golden Rose, Silver Night i cholera wie, jakie mieszanki jeszcze wymyślą, firma Realme postanowiła wziąć inspirację z … natury. Na rynek wprowadziły telefony Realme X Onion Edition i Realme X Garlic Edition. Nie wiem, jak można by odnieść czosnek, do narodu polskiego w kulturze, ale na pewno nie pogardzimy dodaniem go do potraw. Chociaż, zapewne ucieszy tak wersja fanów wszelkiego rodzaju wampiryzmu. Mieć taki odstraszacz przy sobie — to zaszczyt. Tylko wtedy przydałaby się wersja zapachowa. Na pierwszy rzut oka, wypuszczenie tego typu smartfonów jest lekko absurdalne. Mnie już chyba jednak nic w świecie IT nie zdziwi. Co jest ciekawe, okazuje się, że za projekt obydwu modeli, odpowiada bardzo znany designer, Naoto Fukasawa. Wymyślił on sobie, że obudowy obu modeli smarfonów mają w założeniu odzwierciedlać kolor i teksturę cebuli oraz czosnku.
Ciekawa była także prezentacja modelu Cebula i Czosnek.
Twórcy, w jej trakcie położyli obok modeli byliny, aby można było porównać fakturę. Powiem szczerze, że dziwi mnie, że prezentacja ta nie została zrobiona w naszym kraju. Mamy tutaj przecież specjalistów i takich warzyw. Mimo to i tak doceniono kunszt projektu, który okazał się wręcz doskonały. Myślę, że zatem nasi polscy specjaliści także byliby zadowoleni. Smartfon będzie dostępny w sprzedaży w Chinach od 20 maja w cenie 1899 chińskich juanów, co przekłada się na około 1060 złotych. Okazuje się, że cena za najsłabszy model zaczyna się od nawet 840 zł za najsłabszą wersję. Co ciekawe, za warianty “Garlic Edition” i “Onion Edition” dopłacić trzeba jednak ok. 56 zł. Niby taka “cebula”, a jednak trzeba będzie dodatek wrzucić. Pokazuje to, że cena także nie należy do najwyższych i może świetnie wpasować się w potrzeby naszego społeczeństwa. Tanio, po kosztach, bez spiny — tak, jak w Polsce lubimy. I na dodatek ten widok cebuli z samego rana, gdy budzik ci zadzwoni — po prostu piękne!!!
Znajdą się też dodatki dla Seby i Grażyny, które wyniosą smartfon na wyższy poziom, niż “somsiada” z klatki obok.
Myślę, że pojawienie się tego modelu w naszym kraju mogłoby znaleźć wielu adeptów. Producent zdradził również, że zamierza wprowadzić ten modele Cebula i Czosnek Edition do sprzedaży w Europie. Oby nie zapomnieli o Europie Środkowej. Nie można przecież pominąć najlepszego rynku zbytu dla takich perełek. W sumie, jakiś czas temu we Wrocławiu powstała cudowna knajpka o bardzo polsko brzmiącej nazwie Bisto Ja-Nóż, gdzie jedną z potraw jest zestaw obiadowy o nazwie “Bo Somsiada nie stać“. Myślę, że śmianie się z naszych narodowych wad mamy we krwi, więc taki smartfon naprawdę by się tu sprzedał. Oczywiście, w naturze mamy też narzekanie na wszystko, więc hejterzy także się znajdą. Ja jednak z uśmiechem na ustach, czekam, jak w dłoniach naszych rodaków pojawią się nowości wprost z Chin. Myślę, że teraz Realme powinno wycelować jeszcze w ultrabooki cebulowo-czosnkowe i może myszki, jako gadżet. Tak, dla symbiozy kolorystyki sprzętu na biurku.