Kto z Was ma w domu tablet? Pewnie zgłosiło się kilkanaście osób. I do czego go używacie? Ja osobiście sprawdzam na nim pocztę, jak nie chce mi się odpalać komputera, przeglądam wieczorem WWW, lub gram na przykład w Angry Birds, albo Bee Briliant. Takie podejście do produktu sprawia, że nie potrzebujemy wymieniać tabletów często (robimy to średnio co cztery lata), chyba, że się zepsują. Jak się okazuje, producenci nie są z tego powodu zbyt zadowolenia…
Dane statystyczne pokazują, że producentom udało się w minionym kwartale wprowadzić na rynek około 48,7 mln urządzeń tego typu. Jest to naprawę duża wartość, jednakże nikt nawet nie przypuszcza, że rok temu było ich jeszcze więcej, bo aż 55,7 mln sztuk.
Problem ten uderza we wszystkich producentów, nawet w Apple. On jeszcze traci na tym, że konkurencja wypuszcza swoje modele o wiele taniej od iPada i niestety kupujący częściej s12ięgają właśnie po te modele.
W przypadku Apple nadrabia się trochę iPhonami, których kupuje się coraz więcej. Jednakże, iPad miał był podobno przyjemnym wsparciem dla swojego telefonicznego kolegi z firmy.
Rozwiązaniem tego problemu zajmują się IBM i Apple. Poinformowały niedawno, że tworzą zestaw narzędzi dla biznesu i bardzo zyska na tym popularność właśnie iPada. My jednak jesteśmy innego zdania. Może sobie powstawać kupę dedykowanych narzędzi, a i mogą powstawać nowe marki, to wcale nie znaczy, że użytkownik będzie wymieniał sprzęt co (dajmy taki przykład) dwa lata, jeżeli nie potrzebuje więcej, jak ma. Tablety są takim dodatkiem, ba, nawet gadżetem, który w życiu codziennym jest zbędny. Jest czymś pomiędzy komputerem, a smartfonem, używanym, gdy jeden jest za mały, a drugi zbyt ciężki do noszenia. Nigdy nie zyska na tyle, aby zastąpić jedno, albo drugi.