Jeszcze kilka dni dzieli nas od międzynarodowych targów technologicznych CES 2017, które odbędą się w Las Vegas w Stanach Zjednoczonych.
To właśnie na tych targach zostaniemy zasypani nowinkami technicznymi, od których prawdopodobnie wyjdą nam oczka. Wszyscy spodziewają się, że to właśnie tam wielcy rynku IT zaprezentują swoje nowości na 2017 rok. Firma Lenovo postanowiła jednak wyprzedzić całe to zacne wydarzenie i już teraz zaprezentowała swoje najnowsze dzieło, które zapiera dech w piersiach.
Kiedyś byłem wielkim zwolennikiem laptopów z serii ThinkPad.
Przywodzą one na myśl same pozytywne wspomnienia. Mam oczywiście na myśli czasy, kiedy to linia ThinkPad sygnaturowana była logiem IBM. Mój ulubiony model T61 na zawsze pozostanie w mojej pamięci. W momencie, kiedy linia ta przeszła pod władanie Lenovo, już mniej mi się podobała. Nie wiem, czy nie była to może kwestia złego nastawienia, ale jakoś tak wyszło, że dłużej z tą marką nie zabawiłem. Mimo to cieszy bardzo odświeżenie tego produktu i ponowne wprowadzenie go do obiegu. Fani czarnego laptopa z czerwoną kropeczką w środku na pewną będą z tego powodu także zadowoleni. Nie tylko sam powrót linii ThinkPad może cieszyć. Okazuje się, że na tę okazję firma przygotowała dla swoich fanów coś specjalnego. Może się okazać, że ta funkcjonalność przekona do nich większą ilość użytkowników. Ja już jestem zainteresowany.
Lenovo zapowiedziało, że do marca 2017 roku na rynku pojawi się aż dziewięć nowych modeli ThinkPadów.
Każdy z tych laptopów ma zostać wyposażony w procesor firmy Intel oraz gładziki Microsoft Precision. Jest to naprawdę duża zmiana w designie ThinkPadów. Mówiło się przecież o tym, że gładziki, które stosowało Lenovo, nie miało sobie równym pod względem strasznej jakości. Systemem, jaki preinstalowany będzie na nowych ThinkPadach, będzie Windows 10 i to w wersji Pro. Mnie osobiście to nie cieszy, bo do fanów Microsoft nie należę, ale na pewno amatorzy tego systemu się znajdą. Powiem nawet, że to ja pewnie pozostanę w opozycji. Dodatkowo zastosowane zostanie TPM i słynna już na cały świat wytrzymałość klasy militarnej. W ofercie Lenovo znajdziemy oferty mniej lub bardziej budżetowe, czyli tak naprawdę produkt na każdą kieszeń.
[vlikebox]
Zacznijmy może od tego, co przykuło moją uwagę najbardziej, czyli Lenovo ThinkPad X270.
Byłem zawsze zwolennikiem linii “T”. Z linią “X” nie miałem do czynienia. Okazało się jednak, że to przedstawiciel odświeżonej linii “X” zrobił na mniej największe wrażenie. A wszystko za sprawą specyfikacji. ThinkPad X270 to niezła petarga wśród laptopów. Ekran jest 12,5-calowy. Nie jest to, może mistrz smukłości, ale laptop ten może zaoferować o wiele więcej, niż piękny design dla pań z puderniczkami. Lenovo ThinkPad X270 to aż 21,5 godziny pracy na jednym ładowaniu. Oniemiałem z wrażenia na tę informację. Na tę chwilę ciężko jest mi sobie wyobrazić laptop, na którym pracować będzie można jeden dzień bez ładowania, ale jest to naprawdę świetna wizja. Jeżeli okaże się to prawdą, to Lenovo naprawdę przeszło samych siebie. Poza samym akumulatorem w laptopie znajdziemy do 16 GB RAM oraz aż 2 TB SSD.
Kolejny ciekawy produkt to Lenovo ThinkPad 13.
Jest to opcja najtańsza, ale co za tym idzie nieciesząca tak mocno buzi. Laptop ten posiadać ma 13,3-calowy ekran FHD IPS z opcjonalnym panelem dotykowym. Nie jest to nic nowego. Panel dotykowy to obecnie już norma, jeżeli chodzi o świat laptopów i netbooków. Cieszy zasobność pamięci operacyjnej. Na pokładzie Lenovo ThinkPad 13 zmieści się do 32 GB RAM. Jest to już całkiem sporo. Dodatkowo wszystko wspierane ma być dyskiem SSD 512 GB oraz grafiką Intela o numerku HD620. Nie jest to tak mało, jakby można było przypuszczać. Powiem szczerze, że jak na wersje mocno budżetową to całkiem pokaźny sprzęt. Cena tego modelu zaczynać ma się od 674$. Lenovo ThinkPada 13 możemy spodziewać się na półkach naszych sklepów najwcześniej w styczniu, co oznacza, że za miesiąc zobaczymy go w całej okazałości.
Kolejnym modelem, którzy zaszczyci półki jest Lenovo ThinkPad Yoga 370.
Jako jedyny wśród nowinek firmy jest laptopem konwertowanym. Mamy w nim oczywiście ekran dotykowy o rozmiarze 13,3 cala, który wspiera pióra. Rozdzielczość tego cacka to FHD. Na pokładzie zobaczymy grafikę Intela HD620, wspieraną przez 16 GB RAM oraz...(i tu poproszę fanfary) – 1 TB SSD. Są to już pojemności, dla których warto zaopatrzyć się w dysk SSD. Laptop ma także złącze Thunderbolt 3, a ładowanie starcza na około 10 godzin ciągłej pracy. Gadżet ten kupicie za około 1264$. Nie jest to już jednak mała cena, a i wersja nie jest budżetowa. Jak już wspomniałem, Lenovo chce wrócić do korzeni.
Kolejnymi modeli, jakie wypuszcza na rynek, są Lenovo ThinkPad T470, T470S i T470P.
Już sama nazwa przywodzi na myśli miłe wspomnienia. Sam laptop także wygląda jak stara dobra linia. Latopy są 14-calowe i każdy z nich oferuje ekranik FHD. W końcu to właśnie taki rozmiar ekranu był najchętniej kupowany przez klientów IBM/Lenovo za czasów świetności. Oczywiście, wyżej wymienione modele będą się różnić specyfikacją między sobą. Wersje najdroższe to aż 32 GB RAM na pokładzie oraz karta Nvidia GeForce 940MX i oczywiście 1 TB SSD. Dodatkiem są także czytnik linii papilarnych i kamerka IR. Dostępne będą też warianty S i P. Zaoferują one nam albo 10- albo 12-godzinny cykl pracy na jednym ładowaniu. W wersji najtańszej nie będzie niestety logowania biometrycznego. Ceny na tę serię zaczynać się będą od 914$.
[vlikebox]
Jeżeli jednak chcielibyśmy wrócić do produktów budżetowych, to przyjrzyjmy się Lenovo ThinkPad L470.
Jest to nieco lżejsza linia niż flagowa “T”. Oczywiście, cena za nią jest bardziej przystępna na standardową kieszeń, ale i wersja jest nieco uboższa od kuzynów. ThinkPad L470 w wersji budżetowej to ekran o rozdzielczości 720p i dedykowana karta Radeon R5 M430. Na pokładzie będzie miejsce na pamięć do 32 GB RAM i na dysk do 1 TB. W tym laptopie znajdziemy również port VGA. Za taki laptop zapłacimy tylko i wyłącznie 800$, wiec nie jest to tak drogo. Nie jest to jednak jedyny budżetowiec i linii L. Na rynku pojawić ma się także model Lenovo ThinkPad L570. Jest to laptop 15-calowy z ekranem o rozdzielczości 768p. Specyfikacja ma sięgać 32 GB RAM i 512 GB SSD. Laptop ten ma pracować na jednym ładowaniu 11 godzin, a zapłacimy za niego niewiele więcej, bo 809$.
Na koniec największy z laptopów, czyli 15,6-calowy Lenovo ThinkPad T570.
Rozdzielczość tego ekranu to FHD lub nawet 4K. Na pokładzie tego cacka znajdziemy do 32 GB RAM i do 1 TB SSD. Poza tym wielkie Lenovo posiadać też będzie takie dodatki jak czytnik linii papilarnych i kamera IR do Windows Hello. Na tym laptopie popracujecie aż 16 godzin na jednym ładowaniu. Lenovo ThinkPad T570 kupicie za 909$.
[vlikebox]