O ile na rynku komputerów domowych Intel ma konkurencję w postaci AMD, to w przypadku serwerów sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co prawda firmy mają wybór pomiędzy maszynami przygotowanymi przez firmy takie jak HP, Dell czy też Fujitsu, to niemalże we wszystkich serwerach znajdują się procesory Intela. Jednak sytuacja ta może się niedługo zmienić, ponieważ Microsoft jest już gotowy na zastosowanie maszyn wyposażonych w procesory ARM od Qualcomma.
Dzisiaj większość usług, z których korzystamy działa w tak zwanej chmurze, czyli na rozproszonych klastrach serwerów. Dla nas nie ma najmniejszego znaczenia, gdzie fizycznie znajdują się nasze dane lub strony Internetowe, które przeglądamy. Natomiast dostawcy usług multimedialnych mogą efektywnie zarządzać swoją infrastrukturą. Jeżeli brakuje im mocy obliczeniowej, to bez problemu dokładają do klastra kolejne serwery. W ten sposób rozwiązania chmurowe pozwalają oszczędzić nie tylko na zakupie sprzętu, ale również zmniejszyć koszty utrzymania, czyli rachunki za prąd oraz wynajem pomieszczeń.
Microsoft użyje serwerów wyposażonych w procesor Qualcomm Centriq 2400
To właśnie dla tej platformy została przygotowana specjalna wersja systemu operacyjnego Windows Server. Aktualnie wersja ta dostępna jest tylko i wyłącznie do użytku wewnętrznego dla pracowników Microsoftu. Jednak gigant z Redmond oraz Qualcomm ogłosili, że są gotowi na komercyjne zastosowanie Windows Server na 64-bitowej architekturze ARM. Specjalna wersja Windows 10, która będzie działać nawet na komputerach domowych wyposażonych w nowe układy Qualcomm Snapdragon, wymaga emulacji aplikacji napisanych z myślą o architekturze x86. W przypadku serwerów taki zabieg nie wchodzi w grę. Microsoft musiał tutaj przez kilka lat pracować nad optymalizację swojego systemu operacyjnego, żeby jak najlepiej wykorzystać zalety procesorów ARM.
Intel może czuć się zagrożony
Specjaliści z branży IT prognozują, że za kilka lat nie będziemy potrzebowali potężnych mocy obliczeniowych w naszych domach. Jeżeli spojrzymy na to zagadnienie z szerszej perspektywy, to dojdziemy do wniosku, że rozwiązania chmurowe mogą oznaczać również oszczędności również dla gospodarstw domowych. Po co kupować drogi komputer, jeśli grę lub wymagającą aplikację graficzną będziemy mogli uruchomić na zdalnym serwerze? Będziemy musieli zadbać tylko o odpowiedni terminal oraz łącze internetowe.
Aktualnie 98% serwerów chmurowych korzysta z procesorów Intela, ale sytuacja może ulec zmianie. Procesory ARM nie tylko są tańsze, ale zużywają dużo mniej energii oraz wydzielają mniej ciepła. Co prawda są one mniej wydajne, ale w niektórych zastosowaniach liczy się właśnie jak najmniejszy koszt utrzymania infrastruktury. Pewnie się domyślacie, że mało który serwer pracuje cały czas na pełnych obrotach. Dużo maszyn często przebywa w tzw. idle, czyli stanie, kiedy nie komputer nie wykonuje żadnych zadań i czeka na instrukcje. Oczywiście zużywa wtedy prąd i generuje niepotrzebne koszty.
Źródło: The Register
[vlikebox]